Dialog – to pojęcie, które powinno się pojawić na usługowo sprofilowanym blogu, bowiem to dialog wszczyna świadczenie usługi. Nadto, jeśli się weźmie pod uwagę – przerażający patologiami – kryzys „polskiego dialogu” dewastujący sferę publiczną, więc i temu słowu, wskazującemu na konkretny problem, warto poświęcić odrębną uwagę.

Wprawdzie w znanym wierszu Marek Rymkiewicz pisze:

„ To, co nas podzieliło – to się już nie sklei”

ale nie przesądzając niczego, może przemyśleniami warto wesprzeć – chociażby tych, którzy nie utracili zupełnie nadziei na porozumienie. Im dedykuję to kolejne lapidarium.

Rodzaje dialogu

Buber odróżnia trzy podstawowe rodzaje dialogu:

  1. Prawdziwy –  kiedy każdy z uczestników rzeczywiście obejmuje myślą drugiego/innego w jego bycie i sposobie bycia
  2. Techniczny – wynikający z konkretnej potrzeby, czyli konieczności rzeczowego porozumienia się
  3. Monolog przebrany w dialog, gdy uczestnik rozmowy stosuje wykrętne wybiegi kamuflując to, że rozmawia sam ze sobą

Nieporozumienie

Przyczyny niezrozumienia. Jeśli odwołać się do gockiej etymologii, to ujawnia ona:

Po pierwsze – że dia/legein oznacza równoważną odmienność stanowisk.

Ale to, czym jest resp. mógłby być dialog tak wyjaśnia A. Arendt, wskazując na jeszcze jeden źródłosłów:  dia/lesthai – czyli prowadzenie rozmowy na sposób filozoficzny. Jest to taki rodzaj konwersacji, w której znajduje wyraz troska o dotarcie do prawdy, albo istoty dyskutowanego problemu. Ten wspólnie akceptowany cel staje się szansą przezwyciężenia wyjściowej opozycyjności stanowisk.

Dialog zostaje wypaczony, albo  nawet niemożliwy przez: peithein, czyli sposób perswazyjnego prowadzenia rozmowy, kiedy interlokutorzy okazują się być nadmiernie asertywni.

Do całkowitego zniweczenia dialogu dochodzi w polityce, kiedy tzw. marketing polityczny włącza swoje coraz to bardziej wyrafinowane instrumentarium, nastawione na „pranie mózgów” i drażnienie podświadomości.

Jak już dawno zauważył G. Marcel, żadnego, godnego tego miana, dialogu toczącego się w atmosferze zażyłości – nie da się porównać do wymiany sygnałów między nadajnikami.

Warto tę uwagę przypomnieć teraz, w erze komunikacji, kiedy „dialogowanie” uprawia się za pośrednictwem masowych komunikatorów.

Jeszcze jedno nieporozumienie warto wyjaśnić. Niby wyrobieni w intermedialnej komunikacji stajemy się jednak niezdolni do prowadzenia rozmowy, bo rozmowa jest polskim słowem – odpowiednikiem greckiego dialogu.

Znaczenie

Kilka wybranych przykładów pozwalających zrozumieć, czym w istocie jest dialog:

  • Dialog jest prawdziwą ascezą, być może najważniejszą formą ascezy XXI wieku. A asceza wymaga pokory…( D. Gira, F. Midal)
  • Dialog nie jest zwyczajną wymianą poglądów, ale ciągiem pytań – odpowiedzi; co więcej, owocny dialog pojawia się wówczas, kiedy pytania- odpowiedzi nie ograniczają się do tej samej strefy myśli. ( M – A. Ouaknin).
  • A W. Stróżewski jednoznacznie oznajmia: niezwodnym znakiem wystąpienia dialogu jest pytanie.
  • Znaczenia dialogu nie powinno się sprowadzać do problemu komunikacji, wymiany opinii czy dyskursywności. Przede wszystkim należy brać pod uwagę dobrą wolę porozumienia. Ta ostatnia pojawia się jako synesis, co znaczy: „zrozumienie innego, jako rozumienie siebie” (H-G. Gadamer)

Praktykowanie

Na koniec warto przytoczyć zestaw warunków, jakie dają szansę na prowadzenie – z powodzeniem – dialogu. Co chyba zrozumiałe – sprofilowane zostały usługowo.
Wyjściowe wymagania można zwięźle wyrazić w trzech słowach:  po pierwsze, uwaga; po drugie, słuchanie, po trzecie zrozumienie.
Traktując sferę usług, jako wzorcowe pole doświadczalne do kultywowania dialogu można obowiązujące tu wymagania (za G. Eganem, „Kompetentne pomaganie”) wyrazić w formie następujących zaleceń kierowanych do usługodawcy:

  • załóż, że interlokutor ma nie tylko możliwość wypowiedzi i wyboru, ale i  to, że może w nich wyrażać również swoją „dobrą wolę”
  • bądź „dla” rozmówcy, a nie „ponad” nim
  • same kompetencje to mało, angażuj się i bądź empatyczny
  • waż oceny i nie spiesz się w wydawaniem arbitralnych sądów
  • pytaj, albowiem „kto pyta, nie zbłądzi”
  • własne teorie weź w nawias, staraj się zestroić ze sposobem myślenia partnera

Konkluzja

Nie muszę chyba dowodzić, dlaczego wraz z zanikaniem usług – spowodowanym zastępowaniem relacji międzyludzkich przez komunikację zapośredniczoną medialnie – obumiera zdolność prowadzenia dialogu. Więc na koniec finał z „Trenu Fortynbrasa

„żyjemy na archipelagach

A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą …”

Kazimierz Rogoziński