Nawet jeśli to, co piszę poniżej, zostanie potraktowane jako przyczynek do spiskowej teorii usług (w kontekście szeroko rozumianej spiskowej wykładni dziejów), to warto się potrudzić. Chciałbym więc w jednym miejscu zebrać i syntetycznie przedstawić anty-usługowy syndrom naszych czasów:

Usługa, czyli towar

Usługa jest wytwarzana z myślą o jej sprzedaniu, zatem, jeśli jest towarem podlega mechanizmowi rynkowemu, a ten, jak każdy mechanizm, zmierza ku automatyzacji wymiany. „Walor”  – będący podstawowym motywem wymiany – zostaje sprowadzony do wystandaryzowanego nośnika.

Anonimowość rynku

Największą atrakcyjnością rynku odkrytą przez współczesność jest anonimowość dokonujących się masowo transakcji. Nie ma znaczenia kto kupuje – ważne by zapłacił ! Aktualnie (w USA – więc za dziesięć lat i Polsce) uruchamia się sieć sklepów zupełnie pozbawionych personelu sprzedażowego.

Skoro usługa jest takim samym produktem, jak każdy inny, po co jakiś rozpoznawalny pośrednik, który tylko blokuje do niej dostęp?

Ostatnio anonimowość wzmocniona została, by nie powiedzieć: przypieczętowana przez RODO.

W oparach absurdu

Usługa zjawia się na granicy: potencjalne/realne., ponieważ wydarza się pomiędzy UgD a UgB. Ten stan graniczny powoduje wypchnięcie usług z „realu” w świat wirtualny. A ponieważ opasująca ( i zniewalająca) nas „sieć” jest zaciągiem sacond worl’u, usługa staje się fikcją. Klasyczna definicja usługi staje się absurdem wobec stwierdzenia, że zegarek jest usługą.

Świetlana (światło-wodami) przyszłość

Sztuczna inteligencja (AI) plus robotyka definitywnie przesądzą o tym, czy i jakie będą usługi w przyszłości.

Człowiek zredukowany do przetwornika informacji zostanie tak zaprogramowany, że opcja relacyjna – czyli otwartość na inne Ty, będzie traktowana jako zaburzenie procedury optymalizacji jednostkowych korzyści i dysfunkcja behawioralna.

 

Na szczęście, tych nadchodzących „szczęśliwych” czasów już nie dożyję.

Kazimierz Rogoziński