W raku szkolnym 2020, którego druga połowa przebiegła w trybie on-line pozorując nauczanie, ujawniły się ciekawe zjawiska, warte odnotowania:

  • Na poziomie nauczania początkowego, nie tylko wyraźnym, co rosnącym zainteresowaniem cieszyły się korepetycje z …czytania.
  • Odnotowano największy w historii polskiej oświaty sukces: 100% uczniów otrzymało promocję do następnej klasy; a to osiągnięcie było  niekwestionowaną zasługą kuratorów. Co więcej, naprawdę zrobiło się czerwono od czerwonych pasków.
  • Z powodu pandemii lekcje odbywały się on-line, co dało okazję do przeprowadzanie swoistego testu na znaczenie poszczególnych przedmiotów umieszczonych w platformie programowej. Najważniejsza stała się informatyka, bowiem w „necie” jest wszystko (zwłaszcza wszystkie wzory i rozwiązania zadań z matmy). Natomiast: „Religia jest ‘do wycięcia’, bo nie jest z tego świata” – jak powiedziałby uczeń; a  jego nauczyciel, dodając, uściśliłby: ponieważ nie jest kompatybilna z aktualnie postrzeganą rzeczywistością.

Natomiast ściśle powiązana z aktualną rzeczywistością jest – nie nowa – propozycja ponownego połączenia dwu resortów: edukacji z nauką i szkolnictwem wyższym. Oba ministerstwa już w PRL łączono i rozdzielano, by pozorować reformy, czy też rekonstrukcję rządu, jak się to teraz określa (zwykle robioną „pod koalicjantów”). Ale tym razem,  może to być iście wizjonerska decyzja.

Podlegający jednemu i temu samemu ministrowi rektorzy, kuratorzy, dyrektorzy mogą wreszcie „wypracować” consens polegający na obowiązkowym promowaniu uczniów, licealistów, licencjatów, magistrów, doktorów…

Dzięki temu, wskaźniki scholaryzacji sięgnęłyby zenitu. To byłby dopiero epokowy sukces (!) – na miarę społeczeństwa osadzonego na wiedzy.

Kazimierz Rogoziński