Obiektywny Duch kulminuje i urzeczywistnia swoje prawa rozwoju we współczesnym państwie. To, oczywiście, heglizm.

W zlaicyzowanym świecie, po Duchu,  zostało tylko wspomnienie i pustka – skrzętnie wypełniana strachem i horrorem codzienności przez mass-media.

Ale państwo nie rezygnuje ze swoich prerogatyw i chętnie przechwytuje kontrolę nad tą – na poły techniczną –  przemianą. Co więcej, znajduje mocniejsze uzasadnienia swojej nieodzowności.  Albowiem STRACH – tylko w państwie znajduje powiernika. Im bardziej wystraszeni obywatele, tym pewniejsza i trwalsza legitymizacja władzy państwowej.

Skoro Duch obiektywny został wyparty przez obiektywny strach (potwierdzony przez ONZ, WHO, UE i rząd…), więc i usługi bezpieczeństwa stają się najważniejsze. Za poczucie bezpieczeństwa (niekiedy złudne) współczesne społeczeństwo jest skłonne zapłacić każdą cenę, opłacając się tym, co najcenniejsze – wolnością.

Trzeba jednak nadmienić, że wszystko, co powyżej, odnosi się do Ducha czasu. Ale ów Zeitgesist tworzy jedynie połowiczną wykładnię. Dlatego C.G.Jung doprecyzowuje i nazwawszy go „Duchem tego czasu” przeciwstawia mu „Ducha głębi”. Pierwszy to ratio i libido, tylko ten drugi (prawdziwy Duch) ma siłę obudzić człowieka i poderwać całą ludzkość do wzlotu. Miałby, gdyby…

Ale to odrębny temat, wart podjęcia.

Kazimierz Rogoziński