Poprzedni tekst pt. USŁUGOZNAWSTWO, zamieszczony w tym dziale, opatrzony został podtytułem: „Wprowadzenie”, co należy rozumieć również i tak: jeśli czas i zdrowie pozwoli, to pojawiają się uzupełnienia, bądź uściślenia.

Zgodnie więc z zapowiedzią, poniżej pojawia się pierwsze z nich.

Prezentowane w zarysie podstawy USŁUGOZNAWSTWA umocowane zostały na chwiejnej (by nie powiedzieć: kontrowersyjnej, jedności przeciwieństw), więc ta fundamentalna kwestia – w pierwszej kolejności – warta jest refleksji. Podejmując ją, zamierzam skupić się na doprecyzowaniu kontekstu, w jakim pojawiają się podstawowe określenia oznaczające odrębności.

RÓŻNICA, czyli radykalne PRZECIWIEŃSTWO

Oba pojęcia wykluczają możliwość dokonania jakichkolwiek porównań, a tym samym wyskalowania odrębności. Pozwalają stwierdzić, że (jakieś) dwa obiekty tak bardzo się od siebie różnią, że są nieporównywalne. Właśnie tak radykalnie dzień różni się od nocy; a kilogram od litra, a gwiazda od planety. Tak rozumiana różnica przypomina o pierwotnym znaczeniu nadawanym „jakości”, za pomocą której można było wskazać na fundamentalne różnice ontologiczne między porównywanymi przedmiotami. W erze kwalitologii nie jest to już możliwe.

Dla wyrażenia tej radykalnej różnicy ontologicznej sięga się również po synonim w rodzaju: kontradyktoryjność (od łacińskiego  contra/dictio – przeciwieństwo).

Na gruncie usługoznawstwa, przyjąć można , że  taka fundamentalna różnica występuje między usługą a wyrobem przemysłowym, albo między usługą a produktem opakowywalnym.

OPOZYCYJNOŚĆ

Opozycję najlepiej wyjaśnić odwołując się do continuum, które jest popularnym sposobem ilustrującym, jak zmienne natężenie pewnej cechy przechodzi (przez punkt zerowy) w jej zanegowanie.

Pojęciem opozycyjności posługujemy się opisując marketingowe cechy usługi (np. przechodzenie od usługi „czystej” do uprzedmiotowionej/rzeczowej)

JEDNOŚĆ PRZECIWIEŃSTW

Wyjaśniając jej znaczenie najlepiej będzie wskazać na umiejscowienie punktu zero na wzmiankowanym wyżej continuum. To rzeczywiście wyróżniony punkt przesilenia, w którym opozycyjne cechy osiągają przejściowy stan równowagi.

Jak się okazuje, godzenie przeciwieństw ma charakter nie tylko „punktowy”, ale również treściowy.

STOSWANE OKREŚLENIA

Merytorycznym tego potwierdzeniem jest wykorzystywany w usługoznawstwie zestaw pojęć, za pomocą których wyrażać możemy i opisywać dochodzenie do stanu zharmonizowania, bądź jedności tych cech, które wcześniej uznawane był za opozycyjne.

Oto przykładowy zestaw pojęć tego rodzaju: usługowy produkt, kryterium prawdy (między końcem jednego CLAN a jego wznowieniem), akt, qualium, Lebenswelt, Jaźń…

Jak wskazywałem w tekście głównym, będącym wkradzeniem do USŁUGOZNAWSTWA, to właśnie usługi są taką sferą aktywności ludzkiej, w której napotykamy liczne przykłady, ba, konieczność,  godzenia – pojawiających się często ad hoc – przeciwieństw. Kiedyś zaproponowałem, by owe zabiegi nazwać  i d i o s y k r e t y z m e m.

USŁUGOWY IDIOSYNKRETYZM

Wskazywane wyżej „kontrowersje” wytyczają ważkie konotacje, a wraz z nimi uzasadnienie dla wprowadzenia tytułowego neologizmu. Jak łatwo zauważyć, określenie: idio/synkretyzm – to słowo złożone z dwu członów i brzmiące niemal identycznie jak IDIO/SYNKRAZJA. Zatem, propozycja to iście karkołomna, ponieważ na jednej literce ( „e” zamiast „a”) osadzone zostaje nie tylko nowe znaczenie, ale  radykalnie przedefiniowany sens, z negatywnego na pozytywny. Staje się to możliwe, ponieważ synkrazję zastępujemy synkretyzmem.

To ostatnie pojęcie wyraża pojawiający się w usługach wymóg godzenia przeciwieństw, przezwyciężania skrajnie odmiennych ujęć, perspektyw, opozycyjnych względem siebie czynników… Wszystkie tego rodzaju zjawiska i zdarzenia występują zwłaszcza wówczas, kiedy nawiązywana zostaje relacja usługowa, a wszczynające ją strony reprezentują odmienne stanowiska, czy też poglądy w kluczowej kwestii. Ale – co trzeba wyraźnie podkreślić – celem nie jest zwyczajne uśrednianie (jak w standaryzacji), tylko próba wyznaczenia położenia „wartości” centralnej (statystycznie rozumianej), czyli  owego punktu zero na continuum. Pojawiające się tu skojarzenie z medianą jest w pełni uzasadnione. Jak takie wy-pośrodkowanie uzyskać?

Usługobiorca, kumulując doświadczenia wyniesione z nabywania różnorodnych usług, wyznacza taki synkretyczny poziom/punkt na swojej skali ocen jakościowych, poniżej którego lokuje świadczenia nie – do – przyjęcia, powyżej zaś realizacje akceptowalne. W podobny sposób,  akceptowalny – co znaczy również synkretyczny – poziom realizacji wyznaczyć może także wykonawca usługi.

Synkretyzm pozwala wyznaczyć „wypadkową” – ponad przeciwnościami. Natomiast dzięki wyróżnieniu  „idio-”, od greckiego słowa idios – własny, osobliwy – na wyższym poziomie zgodności staramy się ocalić to, co swoiste, oryginalne.

Idiosynktretyczność ma oznaczać, że niczego nie uśredniamy (by następnie wynik obrócić w standard), ani tym bardziej niczego a priori nie negujemy. Wprost przeciwnie, dostrzegając swoistość, staramy się ją zachować, dążymy do osiągnięcia stanu jedności wyjściowych (nierzadko pozornych) przeciwieństw –  na wyższym poziomie.

Podsumowując, idio/synkretyczność staje się przydatnym i dość precyzyjnym określeniem, jakim posługujemy się przede wszystkim w ocenie poziomu jakości usługi. Dzięki niemu uwalniamy się od oczywistości statystycznego uśrednienia, dystansujemy wobec ograniczeń standaryzacji i otwieramy się na  możliwość kształtowania odpowiedniego „środowiska” dla powstawania oryginalnych – usługowych produktów.

Kazimierz Rogoziński