W uzupełnieniu do tego, co pojawiło się w poprzednim fragmencie [ale też w odniesieniu do tego, co nastąpi dalej: „Usługa w magazynie rzeczy”] – raz jeszcze, ale od innej strony,  podejmuję temat: „usługa jako fenomen”. Uznaję bowiem, że jest to podstawowa kwestia dla zrozumienia i s t o t y usługi.

Za pozadowodliwe można uznać stwierdzenie, iż usługa to fenomen, ponieważ jej fenomenalność wynika ze sposobu zjawiania się, wydarzania, zaistnienia…

Niemniej, równie oczywiste jest to, iż ktoś może być „ślepy” (cierpieć na myopię przedmiotową i dostrzegać tylko rzeczy), albo wykazywać objawy upośledzenia percepcyjnego. Ale takich „krótkowidzów” nie zainteresują moje publikacja, a tym bardziej ten blog.

Wykonuję zatem kolejny krok na obranej ścieżce w przekonaniu, że poprowadzi nas ona  w stronę  pogłębionej znajomości analizy fenomenologicznej.

W wyniku rozpoznanych wcześniej właściwości usługi i pojawiających się w tle aksjologicznych konotacji (usługa jako Dobro dla usługobiorcy) można w tej analizie wykorzystać narzucającą się (i uzasadnioną) paralelę, traktując świadczenie usługi jako (jeden ze sposobów) urzeczywistniania Wartości. Wyłania się więc dodatkowa korzyść – wykorzystania dorobku aksjologii, albo przynajmniej inspiracji stamtąd pochodzących. Wraz z tym uzupełnieniem pojawiają się dwie kluczowe kwestie.

Po pierwsze, pojęcie Wartości, jako takiej, czyli Wartości obiektywnej. Po drugie, dzięki uwzględnieniu hierarchii Wartości, zrozumieć można uplasowanie i znaczenie  wartości NIEutylitarnych. A te ostatnie, wbrew obowiązującym w mikroekonomii założeniom, tworzą zasadniczy obrys działalności usługowej.

Dodatkową zachętą, ale też i pomocą w rozjaśnieniu tej kwestii są rozważania M. Schelera wprowadzające wprost w kontekst aksjologiczny. Wskazuje on na wystąpienie ciekawej zależności – „szczególnego związku pomiędzy stosunkami wartości  a  stosunkami przyczynowymi. Jest istotną cechą naszego świata /…/, że przyczynowy bieg rzeczy nie troszczy się wcale o wartości w nim się przejawiające, że żądania, które wartości ze swej strony stawiają /…/ – tak jakby nie istniały dla przyczynowego biegu rzeczy”.

Wezwanie czy też zobowiązanie do urzeczywistniania Wartości nie da się wyjaśnić implikacją przyczynowo – skutkową. Rzeczy produkowane są w kauzalnie zamkniętym procesie, przebiegającym w technicznie zafiksowanej strukturze; natomiast Wartości najpierw przyciągają, a następnie urzeczywistniane – orientują na pewien idealny stan rzeczy.  I co warto podkreślić, stan pełniej rozpoznawany w miarę osiąganych postępów w ich osiąganiu.

Ergo: jeśli usługa jest fenomenem, to właśnie takim, który nie daje się uwięzić w przyczynowo – skutkowej klauzuli:

bodziec/potrzeba → reakcja/nabycie usługi.

BRAK → ZASPOKOJENIE, jako tyleż podstawowy, co uniwersalny „klucz” wyjaśniający ludzki behawior, w odniesieniu do fenomenu usługi staje się mniej przydatny.

Wniosek: działalność usługowa sytuuje się pomiędzy produkcją – jako zamkniętą strukturą kauzalną a twórczością; albo dosadniej: między maszyną a sztuką – będącą uwolnioną aktywnością kazuso/rodną.

FENOMENOLOGIA. Zarys metody

W usługoznawstwie fenomenologia tworzy podstawy metodologiczne, dzięki którym może się ono „multidyscyplinarnie” rozwijać na pograniczu nauk ekonomicznych i humanistyki. Dlatego należy się jej osobna uwaga, nawet jeśli – jak w tym artykule – skupiam się jedynie na wybranych zagadnieniach.

W najbardziej zwięzłej prezentacji „analizy fenomenologicznej”, poza INTENCJONALNOŚCIĄ (rozumianą jako „akt tetyczny” odpowiedzialny za uchwycenie/stwierdzenie istnienia przedmiotu obserwacji), omówienia wymaga REDUKCJA – przeprowadzana jednocześnie jakby na dwóch poziomach:

– I – Redukcja transcendentalna, postawa, w której dochodzi do zawieszenia przeświadczenia o istnieniu świata otaczającego (i pochodzących stąd uwarunkowań). Świat jest wówczas postrzegany i przeżywany jako „fenomen świata”. Husserlowi chodziło o pokazanie, w jaki sposób „Ja” poznające może wypracować dystans poznawczy,  pomimo tak głębokiego osadzenia w otaczającym świecie.

– I I – epoche, wyznacza szczególnego rodzaju stosunek do przedmiotu. Poznający podmiot stara się zawiesić posiadaną o nim wiedzę wraz z apriorycznie przyjmowanymi założeniami; epoche to swoista postawa, w której umysł badacza, niczym „tabula rasa”, dopuszcza możliwość bezpośredniego oglądu ukierunkowanego ściśle na przedmiot.

Jak z tego wynika, redukcja jest stosowana przez fenomenologię po to, by oczyścić pole percepcji dla aktów samoprezentacji, w których przedmiot może jawić się źródłowo. Taka postawa implikuje, iż punktem wyjścia nie jest żadna teoria (ani wydedukowane z niej hipotezy), tylko wyodrębniony przedmiot badań „dany” fenomenalnie, dzięki czemu uzyskuje się jedyną w swoim rodzaju relację podmiot /:/ przedmiot.

Przyjrzyjmy się teraz najważniejszym elementom określającym oryginalność metody poznania wypracowanej przez fenomenologię:

BADACZ

Badacz staje się bezstronnym obserwatorem świata (ale i – niejako wtórnie – własnego losu),  Ze względu na takie usytuowanie, Husserl określa go mianem: transcendentalne „Ja”. Uwolnienie od przeświadczeń tudzież apriorycznej wiedzy,  pozwala ”Ja” otworzyć się  na spostrzeżenia napływające od strony obserwowanego przedmiotu. Wraz z jednocześnie występującym nastawieniem ejdetycznym, możliwe się staje  wyodrębnienie  specyficzności i różnic ( differentia specifica),  dzięki którym odsłania się istota „danej” rzeczy.

PRZEDMIOT

„Ja” transcendentalne zajmuje pozycję zdystansowaną, ale nie wyobcowaną. Wprost przeciwnie i paradoksalnie; wraz z dystansem musi iść w parze koncentracja badacza na wybranym przedmiocie  zainteresowań, z jednoczesnym otwieraniem się nań. Dopiero taka postawa warunkuje to, iż przedmiot źródłowo uobecni się w aktach bezpośredniej naoczności. Jak to ujął H-G. Gadamer: chodzi o działanie rzeczy, a nie o działanie na rzecz.

Innymi słowy: badacz milknie, wsłuchując się w to, co/jak przemówi przedmiot.

POZNANIE

Wymaga wyraźnego podkreślenia, że fenomenologia zbiega się z innym nurtami współczesnej humanistyki; a w wyniku tego spotkania znacznie wzbogacony  został dorobek epistemologii. Uwzględnienie tych osiągnięć pozwala doprecyzować znaczenia kluczowych pojęć:

poznanie, jako konstruowanie rzeczywistości przez wyjaśnianie (wszystkie rodzaje eksplanacji), z jednoczesnym dorozumiewaniem się racji ostatecznej

wyjaśnianie, tyle co poznanie przyczynowo – skutkowe obowiązujące i stosowane w przyrodoznawstwie; charakteryzuje się przechodzeniem od faktów do abstrakcji

rozumienie, nie chodzi o rozpoznawanie „rzeczy-samej-w-sobie”, już z góry w swej naturze i funkcjach określonej; rozumienie powinno dopasowywać się do rzeczy, by – od wnętrza rzeczy –  odkryć jej swoistość. Według I. Dąbskiej, rozumienie wymaga wyższych kwalifikacji, ponieważ odnosi się już do stanu duchowego badacza. Rozumienie przestaje być li-tylko rozumowaniem, czyli aktywnością „czystego rozumu”. We wzbudzenie pełni władz poznawczych zaczyna  zaangażować się umysł/intelekt powodując  równoczesną „animację”  życia duchowego.

zrozumienie, jako comprehendere, czyli wysiłek zrozumienia czegoś „do końca”.

Jednakże nie w znaczeniu wyczerpującego/pełnego poznania (bo do tego człowiek nie jest zdolny), tylko podprowadzenia systematycznie rozwijanej myśli od świadomości – na powrót – do bytu. Wejście w finalną fazę poznania dokonuje się dzięki idealizacji (eine Ideierung) i posłużeniu się ideą, aby oderwać istotę od konkretu, w jaki się wcieliła.

Można zatem, aktywności poznawcze fenomenologa przedstawić tak oto:

opisać => wyjaśnić =>  zrozumieć => pojąć

Jak widać, skomplikowane comprehendere zostało zastąpione nie mniej pojemnym słowem – pojąć; znaczy ono przede wszystkim: coś właściwie, poprawnie, „do końca” zrozumieć.  Ale zwrot frazeologiczny „ pojąć za żonę” ujawnia jeszcze drugie znaczenie: a więc POJĄĆ, to „pojmać” myśl, by wprowadzić ją w świat idei, czyli Ducha.

UWAGA

Poznanie przebiega nie tylko wielorako, ale jak z powyższego zestawienia wynika – w zasadzie dwutorowo. Główny nurt to oczywiście przyrodoznawstwo, fenomenologia natomiast „afiliowała się” w/przy nurcie drugiego rodzaju; za Dielthey’em nazywanym: Gesiteswissenschaften. I ta afiliacja w zasadniczy sposób wyznacza metodologiczne podstawy usługoznawstwa.

ODNIESIENIA

W tym momencie zauważyć wypada, że stosowana przez fenomenologię idealizacja nawiązuje do „reminiscencji” i „remisji” – trzeciej i czwartej fazy poznania, zrekonstruowanego przez Leibniza.

W wyniku przeprowadzonej ideacji, idee pozwalają skonstruować coś w rodzaju „typu idealnego” (jak u Maxa Webera), który  staje się swoistym wzorcem/modelem dla „danego” wcześniej przedmiotu.

Natomiast w celu ukazania pełniejszego obrazu psycho-duchowego aktywizmu człowieka, trzeba tu przypomnieć – podane przez C. G. Junga – cztery podstawowe funkcje psychiczne: /1/ myślenie, /2/intuicja, /3/ doznania, /4/ uczucia.

WYNIK

Wynikiem pracy fenomenologicznej nie jest gotowa teoria, tylko – jak to wyraził M. Scheler – „istotnościowo adekwatne opisy”. Badacz nie zmierza więc do abstrakcyjnych ujęć, starając się z generalizacji wyprowadzić reguły/prawa, ale zadawala się wypracowaniem czegoś, co z kolei W. Stróżewski, nazywa „czystymi ogólnościami”. Dzięki oderwaniu ich od bezpośredniego doświadczenia, w umyśle poznającego pojawiają się „czyste możliwości”, nie wymagające poświadczenia empirycznego. One po prosu, mogą się zdarzyć – a niektóre z nich, nawet p o w i n n y.

Nie oznacza to bynajmniej, że fenomenologia, która zmierza do podniesienia zrozumienia świata na wyższy poziom,  nie posiada zdolności teorio-twórczej; ale tę kwestię, dotyczącą zwłaszcza tworzenia tzw. „teorii średniego zasięgu”, tu pomijam.

USŁUGODAWCA JAKO BADACZ

Fenomenologiczne odczytywanie istoty usługi jest nie tylko aktywnością czysto poznawczą odnoszącą się wyłącznie do badacza. Swoista relacja: podmiot /:/ przedmiot, odniesiona do usługi, określa także stanowisko usługodawcy – praktyka.  Staje się on de facto fenomenologiem-amatorem choćby dlatego, ponieważ podejmuje się rozpoznać istniejący – zastany – stan rzeczy. A rozpoznawanie istniejącego stanu rzeczy nie ogranicza się do zwyczajnego opisu, albowiem jest złożonym doświadczeniem badawczym. Potwierdza to chociażby „sztuka” postawienia trafnej diagnozy przez lekarza lub oszacowanie stanu nie/wiedzy studenta przez egzaminatora. Ogląd –- wyjaśnienie – zrozumienie… prowadzą do jak najwierniejszej rekonstrukcji rozpoznawanego stanu rzeczy, by wynik diagnozy odnieść do „modelowo” ujętego, pożądanego stanu. Ten zamierzony i udoskonalony stan rzeczy staje się  wytyczną, która umożliwia zaprojektowanie usługowego produktu.

KONSEKWENCJA

Wraz z pojawieniem się usługodawcy (z dodanymi mu kompetencjami badacza) wchodzimy w zagadnienia ściśle odnoszące się do działalności gospodarczej. Nadarza się więc okazja, by wskazać na ważną konsekwencję teorio – poznawczą, wynikającą z istotnościowo adekwatne opisu usługowej praxis. Dochodzi bowiem do uchylenie obowiązującego w naukach ekonomicznych priorytetu bytu strukturalnego przed bytem podmiotowym. Z tej też racji, organizacja usługowa chcąc sukcesywne uskuteczniać działalność, powinna inaczej budować swoje relacje z otoczeniem. W środowisku swojego działania pojawia się i jest rozpoznawalna jako system quasi-otwarty, porządkujący i ukierunkowujący wielorakie doświadczenia. Nie trzeba wyjaśniać, dlaczego są to doświadczenia powstające zarówno po stronie podaży, jak i popytu.

Kazimierz Rogoziński