Kontynuacja
* * *
KULTURA – USŁUGI – CYWILIZACJA
Studium dynamiki przeobrażających je sił
∗ ∗ ∗
WSTĘP
W tym artykule domykającym cały cykl zatytułowany: „Usługi między kulturą a gospodarką”, chciałbym raz jeszcze, tym razem – syntetyzując – powrócić do kwestii do współ/zalżności występującej między kulturą a usługami. Ale zanim zajmę się meritum, poprzedzam je uwagami wstępnymi.
1.
Przedostatnią – szóstą – część, zapowiadająca koniec całego cyklu wypada zacząć od ogólniejszej uwagi o dwojakim, teoretycznie uzasadnionym, spojrzeniu na usługi.
Tytułowe pojęcia: GOSPODARKA – KULTURA, choć traktowane rozłącznie, narzucają holistyczną perspektywę, w której zdarzenia i zaszłości wpisane są w uporządkowane procesy i cykle przekształceń, a ich przebieg jest koherentny z przyjętymi wcześniej generalizacjami. Przedstawiony – w tej niemal ostatniej części – sposób ujmowania problematyki usług traktuję jako uzupełnienie stosowanej przeze mnie wcześniej analizy fenomenologicznej. Przyjmuję bowiem, że jeśli ogląd fenomenu usługi (jako to, co jawi się intencjonalnie nastawionym podmiotom) zostaje wzbogacany o uwarunkowania wynikające z szerzej zakrojonego kontekstu, to opis staje się bogatszy i wieloplanowy.
2.
W przeprowadzonym wcześniej wywodzie (części I – V) starałem się, aby opcja antropo-filozoficzna nierozłącznie przeplatała się z refleksją historyczną, ale też z historiozoficzną. Ta ostatnia, w sposób szczególny, uwydatnia się wraz z wprowadzeniem pojęcia dziejów i rozpoznawanemu (dzięki temu) dochodzeniu do samowiedzy. Nie jest to zwyczajna retrospektywa, tylko zapożyczona od A. McIntyre’a („Czyja sprawiedliwość ? Jaka Racjonalność ? ”, Warszawa, 2007) metoda pozwalająca uwolnić się od snucia abstrakcyjnych wywodów, w jakie uwikłała się ekonometryczna ekonomia – w wyniku czego utraciła status nauki społecznej. Co więcej, ekonomia przeobrażając się coraz bardziej naukę techniczką pozwoliła, by usługi stały się przedmiotem rabunkowej eksploracji przez informatykę (o czym niezmiennie przypomina mi Centrum Edukacji Usług Elektronicznych, nazwa nadana nowoczesnemu obiektowi dydaktycznemu, dumie UEP).
3.
Konsekwencjom metodologicznym, wynikającym z przyjętej opcji poświęcam osobny tekst [vide : „Metoda – ECTAI”], zatem w tym miejscu chciałbym poczynić jedynie uwagi uzupełniające.
Dzięki przyjętej metodzie – nazwijmy ją quasi/hermeneutyczną – dyskurs o usługach może być interesującą refleksją wspomaganą wątkami wyprowadzonymi z wielorako ucieleśnionej tradycji. To inspirująca alternatywa poznawcza, która – jakkolwiek dotyczy gospodarki usługowej – nie musi ‘bazować’ wyłącznie na wnioskach wyprowadzanych z danych ilościowych, natomiast może uwzględniać uwarunkowania historyczne, relikty kulturowe, które przetrwały jako rozpoznawalne toposy. Przyjąwszy taką opcję, nagle okazuje się, że niektóre idee zostały zapomniane, czy porzucone tylko dlatego, że nasi antenaci nie mieli odpowiednich środków, bądź wystarczająco silnych motywacji, by je reanimować i urzeczywistniać. Nawet jeśli przetrwały w postaci „śladowej”, to odkrywamy, że z perspektywy nadchodzących czasów – przestają być reliktami i nabierają zadziwiającej aktualności. W momencie w którym ‘Untergang’ cywilizacji Zachodniej zostaje przesądzony (co potwierdzają wszystkie adekwatne jej określenia powstałe przez dodanie przedrostka post-), kiedy staje przed nami Europejczykami alternatywa: „być albo nie być”, wówczas powinniśmy docenić refleksję historiozoficzną. Może nas ona naprowadzić na zapoznane idee, których „renowacja” staje się nie tyle szansą, co wyzwaniem, z którym powinniśmy się zmierzyć. Choć zabrzmi to jak banał, ale go powtórzę: okazuje się, że niektóre porzucone idee, czy zdezawuowane wartości stały się „skarbami”, które warto odzyskać. Jeśli tego wyzwania nie podejmiemy, wówczas otwierający się przed nami „horyzont zdarzeń”, pozbawiony usług stanie się fantasmagorią albo dystopią, co na jedno wychodzi.
4.
Jakie korzyści przynosi wpisanie usług w kontekst kulturowy ?
Z przepełnionych danymi serwerów (DB) można – w zależności od oprogramowania – wydobywać różne informacje, przetwarzać je w dowolny sposób, i na podstawie uzyskanych wyników formułować algorytmy, normy, zasady, prawa… A ponieważ nadmiar „danych” niejako z góry zapewnia spełnienie warunku reprezentatywności badań, wyprowadzone z nich normy/algorytmy w po/nowocześnie zglobalizowanym świecie uzyskują automatycznie walor poprawności, wiarygodności i uniwersalności. Nikt , ani nic nie podważy dowodów na to, iż sektory usługowe dynamicznie się rozwijają, Ale też nie pojawią się pytania, czy w wyniku postępu technicznego nadal mamy do czynienia z usługami? Oszałamiające bogactwo danych rozwieje wątpliwości, czy świat współczesny nadal tworzony jest „na miarę człowieka”, Z góry wiadomo, że ocena sytuacji powinna być pozytywna, albowiem człowieka i jego osiągnięcia od dawna mierzymy podług „sztucznej” skali.
Natomiast zespolone z usługami bogactwo życiowych doświadczeń utrwalone zostało w kulturze, sztuce, obyczajach, języku… i ta skarbnica jest czymś o wiele cenniejszym niż big-data. Dostarcza nam bowiem przesłanek pozwalających formułować konwergentne i bardziej wiarygodne wnioski dotyczące nie tylko przeszłości, ale wybiegające w przyszłość. Dzięki temu możemy pytać o zasadność obranych i realizowanych celów.
5.
A co można uznać za podstawowy cel aktywności i działalności człowieka?
Opowiedz będzie (na pozór) mało precyzyjna, a więc poniekąd rozczarowująca.
Parafrazując Ch. Delsol odrzec można, pozornie, wymijająco, że:
autentyczne życie ludzkie jest podążaniem ku temu, co nas zrodziło jako ludzi zdolnych nie tylko produkować, ale też tworzyć wspólnoty urzeczywistniające wartości nie-utylitarne; dzięki temu dostępne się staje ulotne doświadczanie trwania.
6.
Jak zapowiadałem, ostatnia część cyklu ma charakter ‘Podsumowania’, zatem niemożliwe jest uniknięcie nawiązań, a niekiedy nawet powtórzeń, do snutych wcześniej rozważań. Nie starałem się ich unikać, ponieważ poszczególne fragmenty znaczą przebytą „drogę”, która jest – w moim zamyśle – wspinaniem się po spirali poznania. Nawiązania czy paralelizmy są potwierdzeniem, że zmierzamy w we właściwym kierunku, że zbliżamy się do kulminacyjnego punktu/ momentu, wyznaczonego przez pytanie: a czym w istocie jest usługa ? Korzyść będzie taka, że dzięki owym nawiązaniom i przypomnieniom – można będzie sformułować oryginalną definicję usługi.
c.d.n.
Kazimierz Rogziński