KULTURA – USŁUGI – CYWILIZACJA
Studium dynamiki przeobrażających je sił
∗ ∗ ∗
GRAVITAS
Prowadzone tu rozważanie znalazły się w punkcie, w którym – dysponując stosowną terminologią – doprecyzować mogę rozumienie „procesu cywilizacyjnego”.
CYWILIZACJA – odnosi się i wyrasta z materialnego tudzież biologicznego podłoża, dlatego też „cywilizowanie” oznacza dwa równolegle zachodzące procesy: budowanie habitatu, który dzięki rozbudowanej infrastrukturze izoluje i chroni ludzkie siedliska od niwelująco wpływem sił przyrody. Jednakowoż równocześnie następuje uwalnianie behawioru od determinującego wpływu biologicznego podłoża, czyli – ścisłe biorąc – dokonujący się proces cywilizacyjny prowadzi do efektów opisywanych przez N. Eliasa, a są nimi: oczyszczanie, higienizacja i sublimowanie przyrodzonych skłonności, „sztuka” opanowywania instynktów…
Budując siedliska przetrwania i wznosząc ‘mur’ oddzielający (częściowo i na jakiś czas) od żywiołów Natury, ludzie wypracowali proces cywilizacyjny, który zapewniał im bezpieczeństwo za cenę odizolowanie od determinizmów przyrody. Można ten proces postrzegać również jako zasadniczą zmianę kierunku ludzkiej aktywności: CYKLE przyrody zostały „wyprostowane” w continuum postępu, to zaś trwale zafiksowane na wymiarze POZIOMYM. Jego odwzorowaniem jest zwykle linia prosta, łącząca tak dobrane punkty krańcowe, aby przesuwanie się po continuum oznaczało wzrost i postęp.
Od kiedy Kultura stała się uboższą siostrą Cywilizacji, przemieszczanie się po owym continuum oznaczone jest sekwencjami: od pustki do doraźnego wypełnienia. Kontynuując tę familijną metaforykę dodać można i taki obraz: na tę okoliczność, a zwłaszcza w celu kamuflażu, Kultura przywdziała na siebie paradny strój – udając, że „trzyma fason”.
Od kiedy chęć używania ( wykorzystania produktów, ale i używania życia) stała się podstawowym motywem wyborów, a konsumpcja – najważniejszą formą aktywności człowieka – homogenizacja nabrała impetu. Ale ten ruch – po continuum to już tylko inercja, w jaką popadła Cywilizacja Zachodu.
continuum – bywa obrazem równi pochyłej
serpentyna – to ‘kardiogram’ wspinania
A ponieważ inercję łączymy z pogłębiającym się stanem reifikacji, tym większy powinno to budzić niepokój. Jeśli tak się nie dzieje, to z powodu tego, iż człowiek żyjący w późnej nowoczesności zamknięty został w konsumpcyjnej bańce tego samego. Może się z tej immanencji wyzwolić ku Transcendencji dopiero wtedy, kiedy dokona zwrotu, zajmując pozycję podatną na oddziaływanie sił wznoszących.
I tu, dla opisu zasadniczej zmiany kierunku swoją przydatność – najpełniej – potwierdza GRAWITAS, które wnosi także konotacje astro/fizyczne. Tym razem Grawitacja oznacza siłę odśrodkową, która powoduje zakrzywienie jednowymiarowego continuum. Wywołany Grawitacją ruch przebiega nie po linii prostej, tylko po serpentynie, po okręgach układających się we wznoszące cykle. Tym samym Grawitacja wynosi nas z poziomu zhomogenizowanej rzeczywistości na wyższe poziomy, nadto „jakościowo” zróżnicowane, gdzie meta/fizyka konstruuje swoje hierarchie.
Kazimierz Rogoziński