KULTURA – USŁUGI – CYWILIZACJA
Studium dynamiki przeobrażających je sił
∗ ∗ ∗
Metoda – ECTAI
Motto 1.
/…/
„ jest innego rodzaju problem:
nie tyle chodzi o uznanie ograniczeń tego, co obecnie rozumiemy, ile o to, by rozpoznać, czego nie da się zrozumieć przy użyciu istniejących metod”.
Th. Nagel, „Umysł i kosmos”
Motto 2.
„Kiedy wnioskujemy z jednej warstwy bytu o drugiej, nie wolna nam nigdy wnioskować wstecz
lecz naprzód. (podkreślenie zgodne z oryginałem – K.R.)
Nigdy nie powinniśmy wyższego roztapiać w niższym; powinniśmy raczej niższe „znosić” za pomocą tego, co wyższe / …/.
Victor Frankl, „Homo patiens”
ZAŁOŻENIA WSTĘNE
- Z przeprowadzonych wcześniej rozważań (cykl artykułów pt. „Usługi między kulturą a gospodarkę”) wywieść należy wniosek o konieczności zastosowania innej metodologii. Kluczowy staje się bowiem postulat, aby przyjęta metoda badań, opisu i realizacji usług była zgodna z przyjętym paradygmatem teorii.
- Odrębność proponowanej niżej metody wynika z osadzenia jej na innej konfiguracji aktywności poznawczej, która pozwala na przezwyciężenie materialistycznego monizmu. Staje się to możliwe dzięki przyjęciu, iż relacja usługowa – w istocie – jest spotkaniem dwóch/dwojga „bytów duchowo – ludzkich” (określenie V. Frankla). To odmienna sytuacja w stosunku do kontaktu/styku z rzeczą, traktowaną jako Ding – an – sich. W tym przypadku możliwe jest tylko jej wyjaśnienie. Natomiast w sytuacji spotkania osób możliwe staje się wzajemne zrozumienie tworzące warunek współ-, współ/działania, współ/projektowania usługowego produktu. Aby ten warunek został spełniony pojawić się musi „poznanie egzystencjalne”, które według cytowanego wyżej autora wyprzedza – obowiązujący w przyrodoznawstwie – podział na przedmiot i podmiot. Tylko relacja interpersonalna to umożliwia, aby istniejące było w stanie być duchowo obecnym przy innym istniejącym.
- Przede wszystkim wypracować należy taką metodologię badań i opisu usług, która byłaby zgodna z przyjętą definicją usługi [zwłaszcza tą z „Definicją 2023”]. Dzięki temu zapewnione zostaną warunki umożliwiające nie tyle uzupełnienie, co skorygowanie dziedzictwa I. Kanta przez przyswojenie dorobku H. Bergsona. Jak wiadomo, ten pierwszy dowodził, że „czysty rozum” nie ma żadnego związku z doświadczeniem, natomiast dla tego drugiego, droga do zrozumienia wielowymiarowej rzeczywistości nie prowadzi przez spekulatywny rozum tylko przez intuicję.
- Nadto, stając się metodologią usługoznawstwa powinna być spójna z przyjętą „idealistyczną orientacją”, co oznacza, że w aktywności poznawczej priorytetem są idee naprowadzające na Wartości, a nie dane empiryczne. Jak to już wiemy od Maxa Webera, Kultura pozwala wybierać Wartości, natomiast nauka umożliwia wybór odpowiednich środków do ich urzeczywistniania. Wyprowadzone z Kultury „rozstrzygnięcia przedzałożeniowe” powoduję, że interpretacja fenomenu usługi staje się pełniejsza i koherentna; więcej, zaistnieć może symbioza nauki współczesnej z Kulturą i z jej sztandarowym dokonaniem – meta/fizyką.
- Złożona wyżej deklaracja ideowa sprawia, że nie mogę zaprzeczyć, jeśli będę nazwany idealistą. Owszem, jestem idealistą, ale obiektywnym, czyli przyjmuję, że wielowymiarowa rzeczywistość, którą staram się zrozumieć NIE jest imaginacją obecną jedynie w moim umyśle, ale realnie istnieje.
- Świadom dyskredytujących mnie – ekonomistę – konsekwencji, sięgam po zdezawuowane pojęcie meta/fizyki, co więcej, nawet je eksponuję. Chciałbym bowiem, aby w formułowanych sądach i stwierdzeniach potwierdzone zostało jedno ważne przeświadczenie: z przyjętego „rozstrzygnięcia przedzałożeniowego”, przyjmującego istnienie wielowymiarowej rzeczywistości – a nie z danych empirycznych – wynika prawda o usługach.
- Zakładam, że osiągnęliśmy taki poziom rozwoju teorii naukowych, iż możliwe jest przyjęcie następującego postulatu epistemologicznego: jeśli chce się wyinterpretować badany przedmiot (odsłonić jego istotę, niekiedy tajemnicę), nauka – jak twierdził F. Rosenzweig – musi go rozpatrywać za pomocą metody, adekwatnej z badanym przedmiotem. Zdanie się na metodologiczny konwencjonalizm fundowany na przyrodoznawstwie jest zwyczajnym „pójściem na łatwiznę” (NB powszechnie stosowanymi w pracach awansowych w naukach ekonomicznych).
- Jak nauczał stary i mądry K.R. Popper, dopiero teoretyczna alternatywa umożliwia jakąkolwiek empiryczną weryfikację, a ta jest niemożliwa, bez metody; i dodałbym: a tym bardziej dotyczy to teoretycznej alternatywy osadzonej na nowym paradygmacie, z którym metoda powinna być koherentna.
- Wszystkie najważniejsze nurty współczesnej metodologii badań naukowych ( logiczny pozytywizm, strukturalizm, przyrodoznawczy empiryzm, scjentyzm…) dokonują tego samego: w centrum uwagi stawiają PRZEDOSOBOWY świat faktów, uśredniony i uporządkowanych w procesy, struktury tudzież systemy. To struktura – wyjaśnia funkcjonowanie systemu, a jedno i drugie określa czym jest podmiot w nie wpisany. Nigdy vice versa. Jeśli badacz chce dokonać reinterpretacji tych ustaleń, czy zależności uświadamia sobie, że utkwił w jakimś „błędnym kole poznawczym”. Posługiwanie się pozytywistyczną obiektywizacją tworzy nie tylko struktury – systemy, ale też abstrahowanie stało się podstawową metodą poznania teoretycznego. Za uzyskany w ten sposób wymiar uniwersalizmu wszyscy płacimy sowitą cenę, a jest nią obraz jednowymiarowego człowieka i model zhomogenizowanego ‘kwalitologicznie’ świata.
- Przedstawiany niżej zarys alternatywnej metodologii badania i opisu usług został tak obmyślany, aby nie blokował dostępu do tego, co w człowieku – świadczącemu i poszukującemu usług – najważniejsze; by nie przeoczyć tego, co wyzwala się w momencie/miejscu wejścia w relację usługową, będącą spotkaniem z innym Ty; spotkania będącego poświadczaniem i doświadczaniem prawdy o egzystencji.
- Niemal ostatnie założenie: proponowana metodologia powinna umożliwić prowadzenie badań uczestniczących w całym uniwersum usług.
- I wreszcie last but not least jest to metoda zorientowana na …usługę, a nie na usługi. Liczba pojedyncza ma tu znaczenie. A więc, po pierwsze, usługa rozumiana jest jako „zapośredniczona bezpośredniość”– czego ? A no – wyświadczonego dobra (okruchów Dobra). Po drugie, i tym samym, przedstawiana metoda pozwala uwolnić się z plątaniny ogólników i nominalistycznych uproszczeń. W końcu budząca się Jaźń może poszukujące tożsamości „Ja” nasycić autentycznym doświadczeniem egzystencjalnym.
- Wyłaniająca się z zastosowania takiej właśnie metody ISTOTA usługi powinna być zachętą do jej wyświadczania. I tym bardziej – do nabywania.
KONIECZNE WYJAŚNIENIE DODATKOWE
Sygnalizowanym wyróżnikiem tej metodologii okazuje się być swoisty jej „idealizm”, zakładający, że punktem wyjścia refleksji naukowej jest IDEA, a nie dane empiryczne. A skoro tak, to wyjaśnienia wymaga kwestia rozumienia idei jako takiej. A czymże jest idea? Jej definicję przytaczam z zamieszczonego na blogu „słowniczka”:
Idea – wg definicji I. Dąbskiej – to uformowana treść świadomości, znaczeniem doniosła i performatywnie uwiarygodniona.
W takim razie, co jest tą nadrzędną ideą w teorii usługi ?
Skoro istota usługi przejawia się w tym, aby wychodząc od dobra użytkowego osiągnąć Dobro bez- przymiotnikowe, to staje się jasne, że tą nadrzędną ideą jest Dobro. A idea Dobra – NB podstawowej kategorii aksjologicznej, implikuje określone jego rozumienie i intenduje sposób dochodzenia doń. Przyjęta tu zasada głosi, iż Dobro urzeczywistnia się w relacji interpersonalnej, także wówczas, kiedy przybiera ona formę świadczenia usługi. Jednakże w tym drugim przypadku, dzięki intencjonalnemu nastawieniu osób, jego osiąganie ulega modyfikacji, a dzięki interesowności – specyficznej konkretyzacji. Z takich uwarunkowań wyłania się współpraca.
Uwarunkowania, w jakich dochodzi do urzeczywistnienie Dobra na sposób usługowy przedstawiam niżej:
- Relacja rozumiana jako spotkanie świadomych swej roli osób; w modelowej wersji zaistnieć powinna bezpośrednia/autentyczna relacja interpersonalna, a nie (jakaś) relacja zastępcza na dystans
- Waluacja – relacja usługowa powinna doprowadzać do tego, że „dobro” dla usługobiorcy, którego „nośnikiem” jest wyświadczona usługa, jest Dobrem jako takim
- Sprawstwo – nie jest seryjnym wytwarzaniem, nie ma też wyłącznie wymiaru technicznego; realizacja usługi stająca się urzeczywistnianiem Dobra, nawet jeśli odnosi się do usługi „czystej” powinna zostawiać trwalszy – zwłaszcza nie/użytkowy – ślad w psychice stron w tym uczestniczących
- Metoda, zorientowana na identyfikację gradientów Dobra powinna umożliwić potwierdzenie owej „performatywnej doniosłości” świadczenia usługi, w którym może wydarzyć się coś naprawdę ważnego.
Metoda powinna zatem /a/ umożliwiać ocenę tego, czy i na ile spełnione zostają warunki, by wydarzyć się mogła tak rozumiana usługa. /b/ Powinna być metodą pozwalającą potwierdzić, że świadczenie usługi jest równoznaczne z jej wyistoczeniem; oraz /c/dostarczać uzasadnienia, że zindywidualizowany akt świadczenia usługi jest czymś więcej niż tylko „techniczne” wykonawstwo, nawet spełniające wymogi standardów jakościowych.
METODA
Wynikającą z w/w założeń metodę tworzą następujące fundamentalne składowe:
Explicatio – dzięki porozumiewaniu się stron, uczestników relacji usługowej dochodzi do identyfikacji i wyjaśnienia „problemu”, który następnie desygnuje przedmiot świadczenia
Creatio – obmyślone, wypracowane, sprawne rozwiązanie „problemu” ma szansę stać się czymś więcej, czyli oryginalnym wytworem, jeśli dzięki Idei naprowadzającej na Wartość zdoła uwolnić się od utylitarnego schematyzmu myślowego, i zburzyć ograniczającą usługodawcę zależność: procedura/standard = klisza mentalna
Transformatio – wzbogacenie rutynowo realizowanego „rdzenia” usługowego produktu i przekształcenie go w unikatowy wytwór, obudowany od-podmiotowymi komponentami, wprowadzonymi przez usługobiorcę
Applicatio – świadczenie jako realizacja będąca urzeczywistnianiem tego, co potencjalnie zawiera usługowy produkt
Inspectio – sprawdzenie, czy realizacja przebiega zgodnie z ustaleniami, czy powstała usługa, będąca w swojej istocie Dobrem.
Zatem w skrócie: ECTAI – określenie wprawdzie ze słów łacińskich złożone, ale pobrzmiewa z grecka.
KOMENTARZ KOŃCOWY
Jak łatwo zauważyć, powyższa metoda różni się od tej, która obowiązuje w naukach ekonomicznych. Chodzi nie tylko o stosowaną w nich konwencję metodologiczną, ale – co więcej – o odmiennie przebiegające poznanie. Z prezentacji ECTAI wynika, że punkt ciężkości zamiast na przedmiocie poznania koncentruje się najpierw na intencjonalności podmiotów uczestniczących w świadczeniu usługi, następnie na ich interesowności by obie kategorie uznać za określające sprawstwo. Innym słowy, podkreślając różnicę: nie przedmiot świadczenia jest najważniejszy, tylko postawa i zaangażowanie stron wchodzących w relację usługową. Bez tego intencjonalnego nastawienia dobra wola uczestników nie uzyska mocy współdziałania, a motywacje czysto ekonomiczne będą zdolne uruchomić jedynie techniczny schemat realizacyjny.
Kazimierz Rogoziński