Skoro wyłania się świat bez usług, zapytajmy zatem, jaki to świat?
S. Weil świat człowieka określała słowami: inter homines esse. Podkreślając słowo inter rozumiemy świat jako to, co wypełnia przestrzeń pomiędzy ludźmi, a owa przestrzeń, to raczej przestwór, w którym stajemy się osobami (w/na blogu zamieściłem osobny artykuł poświęcony niepozornemu słowu: pomiędzy).
Antropologia filozoficzna wyrazi tę międzyludzką współ/zależność jednoznacznym określeniem: niesamowystarczalność bytowa. Nie tylko „skazani” jesteśmy żyć – bytować pośród innych ludzi, ale dzięki ich pomocy jednostka stać się może pełniej ukształtowaną osobą. I za okazaną pomoc powinna czuć się zobowiązana – odwdzięczyć.
W rozwiniętej gospodarce towarowo – pieniężnej, pomoc i wsparcie, przybrały specyficzną formę organizacji usługowych, coraz bardziej zróżnicowanych branżowo. Wprawdzie jako klienci nabywający usługi systematycznie je rozliczamy, uiszczamy należność, ale – z perspektywy poszczególnego żywota – rozliczenie się nie bilansuje, ponieważ korzystając z tej pomocy (sub-venio) nieustannie, bo przez całe życie, zaciągaliśmy dług wobec innych.
Kazimierz Rogoziński