KULTURA – USŁUGI – CYWILIZACJA
Studium dynamiki przeobrażających je sił
∗ ∗ ∗
URZECZYWISTANIANEI WARTOŚCI
Kultura, jako cultura animi, jest przede wszystkim uprawą ducha – jeśli przywołać tu słowa Cicerona; wraz z tą kultywacją pojawia się aksjologia.
Wspólne Kulturze i Usługom jest to, iż dzięki nim możliwe się staje urzeczywistnianie Wartości.
Wartości urzeczywistniane zarówno w akcie twórczym (sztuka), jak i w akcie świadczenia usługi; bo akty cechuje „powinność istnienia” ( M. Scheler, R. Ingarden). „Sama istota wartości postuluje, a nawet domaga się konkretyzacji od tych, w których mocy leży do niej doprowadzić” (R. Ingarden, Studia z estetyki, t. III, Warszawa, 1970, s. 242)
Owa powinnościowa konotacja, była kiedyś znakiem rozpoznawczym działalności usługowej. Tę jej cechę określano za pośrednictwem takich pojęć jak: służba, posługa, spół/dzielność, spół/dzielczość… Generalizując, usługi były działalnością umożliwiającą osiąganie stanów ulepszonej (zmeliorowanej) rzeczywistości, a owe dokonania oceniane były w kategoriach nie tylko utylitarnych, ale również etycznych i estetycznych. Te naukowe szyldy jedynie zewnętrznie opisują to, co ukrył procesy skutkujące głębią kulturowych przeobrażeń. Przeobrażenia te miały – w przybliżeniu – następujący przebieg: od zakorzenienia w Lebenswelcie przez wartościotwórczą zdolność usługowego sprawstwa po samowiedzę i samoświadomość sensu Życia; przy czym życia indywidualne przebiegało i spełniało się w wymiarze wspólnotowym.
Homo consumens późnej ponowoczesności, poddany presji imperatywu zaspokajania sztucznie rozbudzanych potrzeb został wykorzeniony z Lebenswelt’u, a opleciony „sieciami” emitującymi szum informacyjny utracił zdolność rozpoznawania Wartości nadających sens życiu.
Dopiero w takim ujęciu widać, jakim rażącym uproszczeniem jest sprowadzanie usług wyłącznie do:
> obsługi szeroko rozumianych procesów re/produkowania zużytych obiektów,
> napędzania mechanizmu de/prywacji potrzeb
( NB F. Znaniecki używał jeszcze tradycyjnej frazy: „zadowolenie potrzeb” – bliższe prawdy o konsumpcjonizmie).
> roli przydatnego nośnika cyfrowo spakowanych treści
Jednocześnie uświadamiamy sobie jak absurdalne jest określać taki stan aprecjacji usług mianem Service Dominant Logic.
Propozycja
Podejmując próbę syntetycznego ujęcia prezentowanych niżej wywodów, korzystam o okazji, jaką stwarza znane w teorii usług pojęcie servaction. Dzięki niemu mogę zaprezentować następującą etiudę etymologiczną:
production ← services → culture
serv/ices → prod/uction = servaction
servise → culture = servultur
Konsekwencje podporządkowania usług produkcji – czy szerzej mentalności wytwórczej – nie tylko obserwujemy, ale też ich doświadczamy, jako radykalne przeobrażenie naszego modus vivendi. A ponieważ mentalność produkcyjna nałożyła się na nawyki konsumpcyjne, więc powstała z tego dubletu opcja utylitarna wykreśliła z naszej świadomości znaczenie więzi usług z Kulturą i vice versa. Jak starałem się wyżej wykazać, kiedy Kultura pozbawiona usług przemienia się w Cywilizacją techniczną – w techno/pole, wówczas – w ugór jałowieje „pole” usług, ponieważ odcięte zostało od kulturowych „korzeni”. Powstałą w ten sposób „ziemię jałową” bez trudu zawłaszczają procedury, standardy, algorytmy… owe normy techniczne sprawiają, że w końcu staje się ona nie-ludzką ziemią. MECHANOMACHIA tryumfuje.
Ale wracając do wyprowadzonego wyżej neologizmu, servultur jawi się nie tylko jako alternatywa, co prawdziwe wyzwanie, przed jakim stajemy. Oczywiście, nie wiem, a raczej wątpię, byśmy je podjąć mogli. Pewnie nie-do-spełnienia jest ów projekt polegający na tym, by servultur uratowało Kulturę i powstrzymało Usługi przed ostateczną degradacją.
Jedyna pociecha ma etymologiczną proweniencję. Wymowa servultur nabiera dodatkowego znaczenia dzięki skojarzeniu z „utor”. To łacińskie słowo oznacza tego, kto wymierza karę. A skoro tak, to personifikując: jeśli servus – niewolnik, w końcu nie stanie się pełnoprawnym wyzwoleńcem – w końcu pomści swoją zniewagę.
Kazimierz Rogoziński