Geniusz z Vinci poznawczo, a więc naukowo, ogarniał całą rzeczywistość.
Mówimy o nim: prawdziwy Człowiek Renesansu. Ale geniusz z da Vinci jest znany przede wszystkim jako inżynier i malarz, a mniej jako muzyk. A przecież jego zainteresowania muzyczne są również godne podziwu. Był nie tylko budowniczym instrumentów (flety szczelinowe, instrument klawiszowo – smyczkowy – viola organista, prototyp akordeonu), zgłębiał również teorię muzyki i akustyki; ale był jednocześnie muzykiem praktykującym, improwizującym ad liram. Ba, nawet nauczycielem gry na tym instrumencie. Miał więc nie tylko wyrobione oko malarza, ale też rozwiniętą wrażliwość słuchową.
Przypominam o tych jego fascynacjach muzycznych, ponieważ kiedy wypowiada jednoznaczny sąd o wyższości „oka” nad „uchem”, robi to ( w traktacie pt. Paragone) ze znawstwem obu sztuk: malarstwa i muzyki. Swoje twierdzenie uzasadnia dowodząc, iż naoczność posługuje się równoczesnością postrzegania, czyli:
teraz i równocześnie
A Luca Pacioli wybitny matematyk i przyjaciel Leonarda dodaje: wzrok dlatego jest godniejszy, ponieważ „ pierwszą jest bramą intelektu”.
Oko ogarnia (w jednym spostrzeżeniu) moment czasowy, sprawczy oraz tetyczny. TERAZ – to moment zawieszenia upływu czasu. Spostrzeżenie – rzec można: c a ł o ś c i o w e – różni się od wysłuchiwania dźwięków odbieranych szeregowo w uprzestrzennionym czasie.
Piszę o tym nie po to, by dowartościować geniusz Leonarda, bo nie jest mu to potrzebne, tylko z zamiarem wskazania, że z tak rozumianej naoczność wynika niebanalna teza odnosząca się również do postrzegania usługi. Jednoczesność, czyli nie-sekwencyjność przejawia się jako:
- percypowanie staje się nie tylko doświadczaniem, ale i przeżyciem
- konkretyzacja to urzeczywistnianie zawartości usługowego produktu
- moment świadczenie staje się spełnieniem oczekiwać
- spotkanie implikuje partycypację
- realizacja tożsama z konsumowaniem, albo je zapoczątkowująca
A więc synchronia.
Skoro synchronia to harmonia, czyli współ/występowanie i współ/brzmienie. Zatem, hierarchiczność.
I to, przy okazji, chciałem dowieść.
– – – – – – – – – – – – – –
Literatura: S. i M. Zubrzyccy, Leonardo do Vinci. Historia pewnego instrumentu, 2021
Kazimierz Rogoziński