Nie wątpię, że dla niektórych czytelników, zwłaszcza tych, którzy przypadkowo trafili na mój tekst, powyższy tytuł będzie szokujący. Natomiast ci, którzy pokonując wielorakie opory próbowali zapoznać się z rozwijaną przeze mnie teorią usług to, co zapowiada tytuł powinno już być mniej zaskakujące.
W obu przypadkach najpewniej pojawi się zamieszanie pojęciowe, a może nawet chęć zdyskredytowania autora. Chcąc tego uniknąć, wyjaśniam zatem powód zajęcia się tą kwestią.
FENOMENOLOGIA USŁUG – i owszem
Rozwijany przeze mnie – alternatywny, jak go można nazwać – teoremat usług, osadzony zastał, jeśli chodzi o metodologię – na fenomenologicznych podstawach, ale jego zawartość treściowa i merytoryczna wyprowadzona została z relacyjnego (interaktywnego) paradygmatu teorii usług. Gruntowne rozpoznanie sposobu za/istnienia usługi (sic) wymaga bowiem adekwatnej metodologii. Zgoda, nieprawdaż? Zatem, wejście w fenomenologiczny nurt badań było czymś tyleż oczywistym, co naturalnym. Ale metafizyka?
SKĄD I PO CO METAFIZYKA?
Pora teraz wyjaśnić, dlaczego w wielu miejscach w/na ty blogu, w artykułach, pojawiają się wyraźne ekskursje w stronę metafizyki?
W stosunku do sformułowanej powyżej deklaracji metodologicznej, ich obecność bynajmniej nie świadczy o jakiejś niekonsekwencji, ani tym bardziej nie sygnalizuje wystąpienia sprzeczności. Wyjściem z tej (potencjalnie) aporetycznej pułapki jest odpowiedź na pytanie o rozumienie pojęcia metafizyka.
Że jest to pojęcie wieloznaczne, tego nie muszę uzasadniać, więc poniżej ograniczę się do podania jej poczwórnego znaczenia. Metafizyka jest bowiem badaniem:
1/ – tego, co istnieje POZA fizyką (taka była też jej geneza, bowiem „Metafizyka” Arystotelesa, to – ściśle biorąc, po „Fizyce” – tom drugi jego wiekopomnego dzieła). Zatem przedmiotem badań metafizyki staje się to, co wymyka się badaniom ilościowym fizyki i przyrodoznawstwa.
2/ – pra/przyczyny tego, co istnieje. To metafizyka – jako philosophia prima, stawia pytanie, które w wersji Leibniza brzmi: Dlaczego jest COŚ, niźli Nic ?
3/ – tego wszystkiego, co istnieje
4/ – bytów jako i s t n i j ą c y c h, a nie tylko użytecznych, opłacalnych … czy pięknych.
Zgonie z powyższą wykładnią można stwierdzić, że metafizyka usług obejmuje dwa dopełniające się obszary badań:
Obszar 1.
To /a/ dociekanie: co sprawia, co przesądza o zaistnieniu właśnie usługi (a nie jakiegoś wytworu usługo/podobnego)?; /b/ badanie: co w usłudze – wyświadczonej w swoisty dla niej sposób – wykracza poza jej (wąsko rozumianą) użyteczność? /c/ dlaczego Dobro, jako usługowy komponent jest NIE MNIEJ cenny, niż przydatność – utile?
Obszar 2.
Badając byty, metafizyka opisuje i analizuje takie atrybuty istniejącego, jak: jedność, spójność, tożsamość, odrębność… Tym samym, dzięki metafizyce, tworzymy pojęcia i kategorie uzyskując pełniejszą charakterystykę badanych rzeczy, i usług takoż.
POINTA
Ten bardzo skrótowy wywód godzi się zakończyć pytaniem, chyba retorycznym: czy wypada powątpiewać w przydatność metafizyki w rozpoznawaniu i zrozumieniu poza-fizycznego. a więc POZA-UTYLITARNEGO znaczenia usług?
Kazimierz Rogoziński