Jϋrgen Habermas (spolszczony przez M. Łukasiewicz) zauważa, cytuję:
„Doznania moralne, które dotychczas znajdowały ostateczny wyraz tylko w języku religijnym, mogą wywołać powszechny oddźwięk, jeżeli znajdzie się ocalające sformułowanie dla tego, co zostało niemal zapomniane, a do czego implicite tęsknimy”.
Ocalające sformułowania. Hmm, gdybym miał je wskazać, to sięgnąłbym po WYMIANĘ NIE EKWIWALENTNĄ – czyli po określenie stosowane w naukach społecznych. Natomiast z języka naturalnego wziąłbym słowo: OFIARA, ale nie w znaczeniu jej zwykle nadawanym, czyli poświęcenia, wyrzeczenia…tylko spontanicznego Daru; ściśle: ten rodzaj ofiary będącej obdarowywaniem.
Ale tu znowu napotykamy usługo/dawcę, a także usługę, którą świadcząc – darzy usługobiorcę. Koło się zamyka. Kolejny raz znaleźliśmy się w punkcie wyjścia.
Kazimierz Rogoziński