Kiedy słyszę o kolejnym „tąpnięciu” na Wall Street; gdy dowiaduję się, że kurs CHF „przebił” euro, a kurs yuana do USD to prawdziwa huśtawka…przychodzą mi na myśl ludzie pamiętający jeszcze i wspominający „stare dobre czasy”.

Byłem zdumiony słysząc z ust wiekowych bauerów na Babimojszczyźnie, że „za Wilusia było lepiej…”

Niby dlaczego lepiej?  Nawet niż za Gierka, czyli w dekadzie najlepszej dla rolnictwa (po wojnie) prosperity?

Ta przekazywana z pokolenia na pokolenie nader pozytywna ocena cesarza, ściśle biorąc była komplementowaniem polityki gospodarczej „żelaznego” kanclerza. Otóż to Bismarck zadecydował (i tego dopilnował), aby centnar żyta miał stałą cenę – czyli 1 DMark. Niby drobiazg, ale to wystarczyło, aby niemal od wojny francusko-pruskiej do wybuchu Wielkiej Wojny, Prusy i całe Niemcy przeżyły bez mała pół wieku gospodarczej hossy. Skorzystał z niej nie tylko sektor agrarny, ale cała niemiecka gospodarka.

To właśnie STAŁA cena centnara żyta była gwarancją opłacalności  produkcji rolniczej i dawała poczucie ogólnej stabilizacji; była podstawową jednostką obrachunkową w transakcjach kupna – sprzedaży, ale też ważnym czynnikiem uwzględnianym w podejmowaniu długookresowych decyzji inwestycyjnych.

Pointa

W PRL-u, w czasie stanu wojennego, kiedy wszystko było na kartki (taką podstawową jednostką obrachunkową na „czarnym rynku”, było pół litra żytnie-czystej). Zwłaszcza wykonanie usługi przeliczało się na vodka/coin.

To porównanie, daje dobre wyobrażenie o tym, czym był stan wojenny. Wydawało się, że gospodarka realnego socjalizmu osiąga dno, że już gorzej być nie może. Ale czy tego dna nie przebije globalna gospodarka przyszłości, w której obowiązywać będzie  bitcoin – wykoncypowana krypto waluta ?

PS

To, że poł litra „czystej” było, w stanie wojennym, podstawowym produktem przeliczeniowym wartości wymiennej, ma swoje aktualne reperkusje. Zniewoleni ludzie pogrążali się w odmętach pijaństwa. Brakowało wszystkiego, z wyjątkiem octu i gwoździ. Bimbrownictwo stało się popularną specjalizacją przetwórstwa domowego, znosząc monopol spirytusowy państwa.

Dlatego ludzie niewiele pamiętają. I pewnie ówczesny stan permanentnego zamroczenia alkoholowego jest powodem tego, że niemal połowa społeczeństwa (dokładnie 46%), czterdzieści lat później, pozytywnie ocenia wprowadzenie stanu wojennego przez juntę Jaruzelskiego.

Kazimierz Rogoziński