DUCHOWOŚĆ. Dość mgliste pojęcie, wyglądające coraz bardziej na kryptonim, już tylko z rzadka dające impuls do namysłu nad jestestwem. Więc, chociażby z tego powodu, warto spróbować je odszyfrować.
Etiologia zaniku (sensu largo)
- Nie tylko natura, ale i człowiek stał się ofiarą industrializacji.
- Dokonujący się sukcesywnie postęp cywilizacyjny zapewnił człowiekowi „awans”, tzn. homo sapiens przestał być doraźnym tudzież zewnętrznym dodatkiem do maszyny, a stał się funkcjonalnym obiektem podłączonym pod elektroniczne gadżety i tonącym w strumieniu napływających informacji.
- Reifikacja sprzęga się z nanotechnologią, a tego uderzenia (soft-impact) człowiek już nie wyczuwa.
- Wszechstronna i wszechwładna materializacja życia skutkuje zanikiem wymiaru duchowego.
- Parafrazując Th. de Cardin („Dzieła” t. 3, s. 94): pozory głębi, jakie przypisujemy materii są tylko objawem płycizny Ducha, zepchniętego na mielizny.
Degradacja Ducha (sensu stricto)
- Duch zredukowany do inteligencji (rachujące ratio)
- Inteligencja oddzielona od świadomości
- Inteligencja sprowadzona do przetwarzania danych/informacji
- „Duch” jako sztuczna inteligencja (AI) poddawany już nie zabiegom kultywacji tylko zaplanowanemu formatowaniu.
- Obumieranie Geistkultur wyraża się w ograniczaniu autonomii Ducha i potwierdza utrzymywaniem go w ryzach/granicach wyraźnie zdefiniowanych obszarów:
poezja dla poezji
sztuka dla sztuki
nauka dla nauki
w końcu: religia dla religii – to ostatnia wypchnięta w życie prywatne.
Uzasadnienie terapii
- Poszukiwanie utraconej duchowości jest równoznaczne z powrotem do samych korzeni człowieczeństwa.
- Odzyskiwanie duchowości oznacza rewitalizację zapoznanych wartości, takich jak: spontaniczność, altruizm, szczerość, twórczość, zdolność ograniczania potrzeb, które przez ich sublimację stają się pragnieniami…
A rozszerzając pole widzenia, dodać można, iż w duchowości Indii oznacza – zdolność wzbicia się ponad sferę zmysłową i kultywowanie „cnót wyższych”.
Istota
Duch ożywa, odnajduje się w stanach/sytuacjach granicznych.
Duch jest „czystą” możnością.
Inna temporalność:
- Duch jest pozaczasowy
- Jeśli trwa – to jako pamięć
Zniewolony Duch to oksymoron.
Wykraczanie poza ograniczania, to coś więcej niż uchylenie determinizmu materii/przyrody.
Transcendowanie – jako synonim duchowości, jest jednoczesnym pokonywaniem sprzeczności wynikających z aspektowego – specjalistycznego poznania.
W smudze światła (lumen ut pneuma Dei ), jaką emanuje Duch, odsłania się Jednia.
Na osi Jednia – chaos, gdzieś pośrodku (?), przejściowo, skupia się to, co wspólne.
Wspólnoty konstytuują świat ludzi. Dla E. Levinasa („Trudna wolność”) to, co duchowe ma swoje korzenie w rzeczywistości społecznej, bowiem to, co duchowe jest synonimem e t y c z n e g o.
Wspólne powstaje oddolnie, z jednostkowego, w spotkaniu z „kaskadą” emanacji.
Indywidualność wyrasta z tego, co duchowe.
Duch dla M. Schelera to „ontisches Aktionszentrum”, więc pojawia się ontyczna binarność, czyli Duch i wola. Dzięki temu Osoba może przeciwstawić się organizmowi, jaki i środowisku.
Duch nie jest samą („czystą”) podmiotowością. Zatem Duch:
- za Schelerem, rzec można: einzige Sein…ist reine und pure Aktualitȁt .
- natomiast za Edytą Stein: Duch będąc „sensem i życiem” czyni człowieka zdolnym do otwarcia się na inne Ty.
Duch jest niezdolny do uprzedmiotowienia (gegnstandunfȁhig) więc wymyka się badaniom naukowym prowadzony wedle jedynie słusznej Metody.
Nieuprzedmiotowialność Ducha należy ujmować szeroko, bowiem oznacza ona również anty-autocentryzm.
Pośród cnót kultywowanych przez pneumatikoi wyróżnioną pozycję zajmuje altruizm.
Istnienia Ducha się doświadcza, a nie dowodzi.
Autonomiczność Ducha. To nad-świadomy Duch decyduje o tym, co ma stać się świadome. (V.Frankl, „Bóg ukryty”)
Królestwem Ducha jest TRIADA usytuowana na szczycie aksjologicznej hierarchii wartości.
Przenikające się zakresy aktywności Ducha.
Oprócz wspomnianej już wolnej woli, z której wyłania się Kantowski imperatyw wewnętrzny, wymienić można następujące wymiary/komponenty Ducha:
idea, nadzieja, intuicja, wyobraźnia, analogia, świadomość stająca się przeświadczeniem…
Duch jako zjawisko systemowe (a jakże) wg. G. Bateson’a.
Chociaż – jak wspomniałem – Duch wymyka się rygorom metodologicznej poprawności, niemniej, czynione są nieustanne próby jego uchwycenia/werbalizacji. Dla nawykłych myśleć systemowo, a nie teologicznie, przytaczam również próbkę naukowego ujęcie duchowości:
Jak każdy system, także duch wykazuje cechę właściwą całości, jaką jest samoorganizacja. Duch jest esencją życia i stanowi wyraz dynamiki systemu rządzącego się regułami samoorganizacji. Duch jest systemem, którego samo/aktywność wywodzi się z neuro-fizjologicznej struktury, jaką jest mózg.
Strategiczna wizja
Jeśli sięgnąć po modną konwencję i zastosować „strategiczne” ujęcie Ducha, to wskazane byłoby sięgnąć po cierpką uwagę H.Elzenberaga:
„Rozwój duchowy nie jest naszą misją; jest to wysiłek, który podejmujemy wbrew światu”.
Symbolika Ducha
Za Markiem Aureliuszem (Księga ósma), który sięga po symbolikę światła, można rozlewanie się Ducha porównać do promieniowania światła. To, jak zauważa autor „Rozmyślań”, wylew Ducha jest promieniowaniem, które „wobec napotykanych przeszkód nie zachowuje się bezwzględnie, ale i nie cofa się, owszem, staje i oświeca to, co je przyjmuje. A co go nie przyjmuje, samo pozbawia się jasności.”
Zatem cechą wyróżniającą Ducha jest jego transparentność, przemieniająca podmiot, który go przyjmuje.
Figura mityczna – to wyjście, pokonywanie oporów, transcendowanie, otwarcie na nie/znane , ruch ku… w stronę innego wymiaru, innego TY.
Część II
Duch i pojęcia pokrewne
PSYCHE – DUSZA – DUCH
Znany i uwzględniany przeze mnie również w definicji usługi i teorii usług trój/podział ludzkiego suppositum obejmuje trzy wymiary: somatyczny, psychiczny i noetyczny. To analityczne ujęcie dopełnia – niejako od góry – rozróżnienie, pozwalające oddzielić – Ducha (peuma, rauch, spiritus ) od psychẻ – duszy (anima).
PSYCHĔ
Tu wkraczamy w sferę pojęć w miarę zrozumiałych, bowiem psyche/ psychologia to domena emocji, percepcji, przeżyć, doświadczeń….
Jest wiele szkół psychologii i nie mniej sposobów ujmowania i opisu życia emocjonalnego człowieka. Jeden z ostatnich nurtów współczesnej psychologii (bardzo ekspansywny i będący odmianą redukcjonizmu – nadzieja scjentyzmu) sprowadza ludzką psychẻ do podłoża genetycznego, zakładając, że wszystko da się wytłumaczyć „gospodarką hormonalną”. Więc, na ten przykład, odczucie szczęście zależy od poziomu dopaminy, a stężenie oksytocyny przesądza o tym, czy ktoś jest w ogóle zdolny do miłości (traktowanej jako uczucie wyższe, a nie libido).
Scjentystyczna wykładnia psychẻ pozwala stwierdzić, że z określonej konfiguracji DNA powstaje oryginalna kombinacja hormonów, tworząca plazmid. Ten ostatni to materialistyczno – przyrodniczy odpowiednik duszy nadprzyrodzonej, jak podkreśla teologia.
DUSZA
Sigilla Dei cum signum individuationis
Wymyka się upraszczającemu stwierdzeniu, że jest wyłącznie projekcją wierzeń religijnych.
W nie-materialistycznie zorientowanej psychologii przyjmuje się, że dusza to sfera, w której – w wyniku nad/wrażliwości zmysłowej dochodzi do uwolnienia Ducha.
Ponieważ zwykło się twierdzić, że „ożywia ciało”, zatem anima , jako staropolski animusz, spokrewniona zostaje z otwarciem się Ja na świat.
Dusza operuje w sferze „pomiędzy”.
To dzięki Duszy człowiek zamieszkuje na pograniczu dwu światów: duchowego i materialnego.
Dusza trwa, odświeża się, żywiąc się impulsami pochodzącymi z otoczenia, by podane sublimacji mogły zajaśnieć w odblasku Ducha.
W interpretacji teologicznej – dusza oznacza wlanie Łaski, a wraz z nią otwarcie w jestestwie wymiaru nadprzyrodzonego. W perspektywie ewolucyjnej – dusza oznacza uczłowieczenie, dzięki niej forma bezosobowa ludzkiego bytu, wchodząc w nurt egzystencji, staje się Osobą.
Dusza to przedsionek Ducha. Najwznioślejsza, najbardziej subtelna cząstka duszy to syndraza. Ta ostatnia to transformacja psychẻ, umożliwiająca spotkanie duszy z Duchem.
Powołana do życia ucieleśnionego – przez wybór ? predestynację ? – dusza staje się „podmiotem substancjalnym”. Jej narodziny do życia w czyimś/jakimś ciele zbiegają się z bezczasowym momentem.
Synonim życia wewnętrznego, które rezonuje interaktywnością z impulsami zewnętrznymi; radujemy się i płaczemy razem, z kimś.
„Dusza dochodzi do istnienia w ciele, lecz ciało osiąga istnienie przez nią, a nie odwrotnie”. (E.Stein, Byt skończony a byt wieczny)
SYMBIOZA
Wymiar duchowy odsłania się dzięki innej wrażliwości, w a/percepcji.
Człowiek duchowy (pneumatikos) jest zdolny dostrzegać i wyrażać wielość jako jedność. Niegdyś osiąganie tej zdolności – będącej syntezą fundującą mądrość – możliwe było, po pierwsze, dzięki samopoznaniu, po drugie, poprzez upór w dążeniu do doskonałości/perfekcyjności/mistrzostwa.
To Duch określa, na jakim poziomie dochodzi do syntezy trzech elementarnych komponentów:
soma + psychẻ + nous
Powyższą syntezę można też traktować jako źródło autopoietyczności – samostanowienia – samoorganizacji w pełni ukształtowanego podmiotu ludzkiego jako Osoby.
Ale możliwa jest również i taka sekwencja:
faza przed/osobowa → persona → syndraza → pneumatikos (peuma – także jako to, co nieskalane)
Choć rozpisana liniowo ma charakter wyraźnie wznoszący.
Część III
Wola
Rozpatrywana tu złożoność ludzkiego sub/iectum byłaby niepełna gdyby zabrakło w niej w o l i.
A pisząc o woli nie podobna pominąć A. Schopenhauera, autora ciągle czytanego dzieła: Die Welt als Wille und Vorsellung. Dla filozofa z Gdańska rodem jest wola tym, co kształtuje nasz świat, a więc zarówno siłami Natury, jak i ideą – słowem, tym wszystkim, co przybrawszy formę przedstawieniową ( Vorstellung) zmierza do uprzedmiotowienia. Co więcej, wola, ze względu na owe dążenia, daje o sobie znać wewnętrznym podobieństwem wszystkich jej przebogatych przejawów. To ona pozwala scalić pokawałkowany, zatomizowany świat. Ale skoro najważniejszą cechą woli jest dążenie do uprzedmiotowiania, do obiektywizacji, zatem staje się ona w końcu synonimem substancji. Tym samym, uznać należy wolę za pojęcie niezbędne dla zrozumienia obu krystalizujących się wymiarów rzeczywistości: poziomego (tego, co wewnętrzne – zewnętrzne) oraz hierarchicznego (tego, co materialne – transcendentne).
Do powyższego ujęcia dodać jeszcze można następujące charakterystyki tyczące się woli:
- jest ona komponentem scalającym podmiotowość człowieka w jedną całość, zdolną do skutecznego działania
- rezonuje przyciągającym oddziaływaniem wartości
- reakcją woli na atraktory wartości jest zdolność samodzielnego i odpowiedzialnego działania
- pojęcie woli często bywa poddawane zabiegom zmieniającej jej znaczenia. I tak, materialiści w ogóle podają w wątpliwość jej istnienie, a dla odmiany liberalny indywidualizm przecenia i absolutyzuje wolność wyboru. Z tego też powodu J. Maritain opowiadał się za wyodrębnieniem wolności (woli) wewnętrznej, która w odróżnieniu od woli (jako kategorii ontologicznej) ma wyraźny profil psychologiczno – moralny. A to oznacza, że wola wewnętrzna jest efektem długotrwałej pracy człowieka nad sobą.
Usługowe implikacje
„Wzrost życia duchowego w człowieku zakłada coraz większe otwarcie się na świat, ponieważ człowiek staje się coraz bardziej zdolny do wyjścia z siebie samego i zagłębienia się w rzeczywistość bez niebezpieczeństwa, że zostanie przez nią wchłonięty”. (E.Stein. Nauka. Bibl. Crmelitanum nr.13)
Teoretyczny przerywnik
Jeśli jest możliwe zdefiniowanie u s ł u g i (sic, liczba pojedyncza), znaczy to, że pomimo wielość jej sposobów przejawiania się musi istnieć jakiś endemiczny, wspólny wszystkim usługom, rdzeń będący podstawą definiensu. Owym jądrem nie może być tworzywo (jako przedmiot świadczenia), ponieważ usługowa differentia specifica to im/materialność.
Jeśli zatem przyjąć za szczególnie wart zainteresowania przykład tzw. „usługi czystej”, to w poszukiwaniu wewnętrznego (co wcale nie musi oznaczać: ukrytego) podobieństwa z różnymi/innymi usługami, uwagę skupić można na relacji usługowej będącej „czystą relacją osobową”. A wtedy, na najgłębszym poziomie analizy relacji inter-osobowych (głębszym niż motywacje), pojawiają się już tylko: ciało – psychẻ/dusza – Duch. Cały powyższy wywód służyć ma wyjaśnieniu – w uproszczonym zarysie – znaczenia tych pojęć, podjętym w celu uświadomieniu ich pro-usługowych konotacji.
Niewiele mogę tu dodać, poza tym, co już wynika z wpisania eksplikacji wymiaru noetyczno-psychicznego w kontekst sprawstwa (ściśle; proto/sprawstwa). Ale jedno wypada wyraźnie podkreśli. Aby mogła zostać wytworzona usługa, której świadczenie (jak starałem się wykazać w książce Zarządzanie wartością z klientem) staje się formą urzeczywistniania wartości, potrzebny jest jeszcze jeden element, czysto sprawczy: w o l a.
Ta ostatnia, pełni rolę czynnika scalającego, co zobrazować można more geometrio – w podany niżej sposób:
W usługowym kontekście wola nabiera podwójnego znaczenia:
- uwalnia od determinizmów zoologicznych, oczyszcza potrzeby z instynktoidalnej presji poddając je sublimacji
- nakierowuje świadome i reflektujące Ja na przyciągające oddziaływanie wartości
- W rezultacie kształtuje się wola (wewnętrzna, jak i uzewnętrzniona) odpowiedzialnego współ/działania, jako zaczyn postawy spolegliwej i usługo-rodnej.
Podsumowanie
Materialne warunki życia tylko pośrednio zależą od woli zbiorowości, tym uwarunkowaniom poddanej, ale doświadczanie trudu egzystencji zależy już bezpośrednio od dostępu do usług. Zarówno ten dostęp, jak i zakres oferowanych usług określony zostaje przede wszystkim wolą ich świadczenia. Wypada więc zakończyć frazą z Wyspiańskiego: „żeby tylko chcieli chcieć…” , jednocześnie dodając: żeby tylko władza samorządowa i państwowa nie zniechęcały.
Kazimierz Rogoziński