Nota bibliograficzna. Artykuł publikowany był w: Nowe zarządzanie publiczne. Aspekty teoretyczne i praktyczne, praca zbiorowa pod red. K.Pająka, PWN,Warszawa, 2018
Abstrakt
Referat/artykuł osadzony został na tezie, iż sfera publiczna jest jednocześnie przedmiotem poznania oraz podstawową kategorią, z której wyprowadzona powinna zostać teoria zarządzania publicznego. Jest ona przez autora rozumiana jako sfera międzyludzkich obcowań, która – sukcesywnie – wypełniać się może usługową treścią. Referat/artykuł jest jednocześnie próbą wielodyscyplinarnego ujęcia tytułowej kwestii, poprzez odwołanie do: /1/ Leibnizjańskiej czaso-przestrzeni; /2/ J. Habermasa teorii działań komunikacyjnych- komunikujących; /3/ N.Luhmanna teorii systemów; /4/ teorii usług. Tyleż alternatywny (zwłaszcza zważywszy na ad.4), co przyczynkarski charakter referatu/artykułu sprawia, że sytuuje się on w peryferyjnych nurtach teorii zarządzania usługami publicznymi. A to już było rozmyślną intencją autora
Rekonstrukcja stanu wyjściowego
Nauki o zarządzaniu publicznym wkraczają na pole badawcze wcześniej eksplorowane przez inne nauki: prawo (administracja terenowa), finanse (finanse publiczne), kulturoznawstwo – socjologia, (aktywizacja społeczności lokalnych), politologia, wreszcie polityka gospodarcza (polityka/opieka społeczna i osłona socjalna). Ta schematyczna wyliczanka implikuje jednak następujące pytanie: dorobek której z wymienionych wyżej dyscyplin naukowych – wcześniej zajmujących się sektorem publicznym – powinno się uwzględniać, w jakim zakresie i proporcji? A jeśli tak, to czy powinno to być zwyczajna adaptacja czy twórcze przetworzenie? Zanim podejmę próbę odpowiedzi, wypada się zająć kwestią ważniejszą. Chodzi o zdefiniowanie punktu wyjścia. Określa go pytanie o to, co tworzy fundamentalną kategorię różnicującą, pozwalającą wyodrębnić podmiot zarządzania, a co jednocześnie staje się „kamieniem węgielnym” określonej wersji teorii organizacji i zarządzania; czy jest nim: grupa społeczna, społeczeństwo, jednostka administracyjno-terytorialna, instytucja, organ/organizacja pozarządowa?
Formułując odpowiedź, przyjmuję po dwakroć zdublowane najbardziej elementarne rozróżnienia.
prywatne advers. publiczne
oraz
przedsiębiorca advers. homo jako socius
Uwagę skupię na tym, co widnieje po prawej stronie owych zestawień.
Ich liniowa opozycyjność wydaje się na tyle oczywista, że nie wymaga komentarza. Natomiast w drugim – pionowym ujęciu podkreślić wypada, że homo –występując w po tej samej stronie z tym, co publiczne, pojawia się jako socius; a to tworzy już wystarczającą podstawę teoretyczną dla prowadzonych tu wywodów. Stanowić ją będzie – po pierwsze – teoria interakcjonizmu społecznego. W (jej) wykładni dokonanej przez J.Habermasa[1] przyjmuje się, iż intersubiektywnie osiągana normatywność działań jest rezultatem uprzedniego komunikowania się. Działania komunikujące (komunikatives Handeln)[2] nie tylko umożliwiają wypracowanie konsensusu, ale uczynniają uczestników dialogu do realizacji obranego wspólnie celu[3]. Rekonstruując pojawiający się tutaj schemat wyjaśniania, rzec można iż: polemos tworzy polis, co łącznie i finalnie prowadzi do współdziałania, a elementarną formą współdziałania staje się samopomoc. Tym samym docieramy do źródła aktywizmu jednostkowego i jego u-społecznienia w ramach umożliwiających organizowanie (się). U podstaw mamy więc do czynienia z samoorganizowaniem (się) prowadzącym do wyświadczenia usług, do których „otwarty” dostęp uzasadnia nazwanie je publicznymi. Owa „otwartość” (eine Ȍffentlichkeit ) stanie się jednym z zasadniczych znaków rozpoznawczych sektora publicznego i kategorią systemową, nacechowującą podmioty w nim działające.
Po tych wprowadzających wyjaśnieniach, możliwe się staje doprecyzowanie celu referatu/artykułu. Mam zamiar wykazać, iż teoria usług może stanowić konwergentne spoiwo pozwalające na to, by wychodząc od refleksji antropologicznej (pytanie o homo, albo o to jaki status aktualnie nabył socius ), przez pole relacji interpersonalnych, w której dzięki komunikowaniu się następuje u-społecznienie inter/lokatorów wejść na poziom zarządzania (organizowania się), a z niego na taką płaszczyznę gospodarowania, na której przyrost dobrostanu zostaje potraktowany jako wynik. Mam świadomość, że realizacja tak sformułowanego celu, już w punkcie wyjścia napotka na poważne utrudnienia. Oznacza to, że konieczne będzie wykazać, iż taka teoria usług istnieje i – co więcej – może być przydatna.
Dokonując kolejnego uściślenia: w moim referacie/artykule zamierzam zatem osiągnąć oba zasygnalizowane wyżej cele: po pierwsze, wskazać które ustalenia teorii usług należałoby implementować, aby zarządzanie publiczne z określenia przymiotnikowego (jakie) przybrało denominację przedmiotowo/podmiotową (kim/czym). Po wtóre, jak w konsekwencji owej adaptacji wyglądałoby i uskuteczniane być powinno owo zarządzanie nie-będące—prywatnym oraz do jak zdefiniowanych podmiotów powinna się odnosi.
Zacząć wypadałoby od ostatniej kwestii, jednakże pojawiający się poziom komplikacji sprawia, że poczynić trzeba dodatkowe zastrzeżenia.
Punktem wyjścia powinno być ujęcie czynnościowe (najszerzej ujęte organizowanie /się/, a więc czynne i bierne); natomiast wtórną kwestią jest poziom petryfikacji owych działań, czyli ich format strukturalny. Ale z tego powodu zakres podmiotowy[4] analiz wcale nie będzie łatwiejszy do określenia, czemu pośrednio dali wyraz organizatorzy konferencji decydując się na wyeksponowanie w jej tytule: ZARZĄDZANIA INSTYTUCJĄ PUBLICZNĄ.
Powyższe zastrzeżenia uzmysławiają nam, że nie od razu wchodzimy na poziom zarządzania jakimś podmiotem/organizacją – w znaczeniu nadanym przez nauki o zarządzaniu i obowiązującym na poziomie eksplikacji/wykładni akademickiej. Już bardzo wstępna charakterystyka działań i przejawów ich zorganizowania pozwala odróżnić:
- samoorganizowanie
- samopomoc
- systematyczne współ/działanie
- partnerstwo (np.publiczno-prywatne)
- przedsiębiorczość
A więc, zgodnie z powyższymi dystynkcjami, przechodzimy od inicjatywy obywatelskiej przez różne poziomy jej instytucjonalizacji, aż do form zorganizowania w postaci przedsiębiorstwa, czyli działalności gospodarczej w ścisłym tych słów znaczeniu. Przechodzenie, także i tym razem, oznacza zmienność rodzajów aktywności i ich zinstytucjonalizowanych/sformalizowanych przejawów, a ponadto, po drodze zachodzą jeszcze procesy dywergencji (do których jeszcze nawiążę) polegające na powierzaniu spraw społeczności lokalnej, czy grupy społecznej, organom/urzędom administracji terenowej, powołanym/wybranym przez ową społeczność/zbiorowość.
Już z tych zupełnie wstępnych rozważań wyłania się pytanie: czy na każdym z tych poziomów aktywności obowiązywać powinna ta sama wiedza o zarządzaniu i aplikowane przez nią metody? A nadto, jak owo – narzucone z zewnątrz – zarządzanie odnosi się do samo-rządności i czy spełniony zostaje warunek współ/mierności? A jeśli nie, to jak powinien zostać merytorycznie określony minimalny zakres zgodności? Jeśli „rozwój lokalny” potraktujemy zgodnie z propozycją K.Pająka – jako nową kategorię ekonomiczną, to uświadomimy sobie, wobec jakiego wyzwania stają nauki o zarządzaniu[5]
Odpowiedź wymusza dostrzeżenie odmiennego statusu formalno – prawnego podmiotów objętych zarządzaniem publicznym. W celu jego dookreślenia warto sięgnąć po rozłączny podział na dwa zasadnicze rodzaje podmiotów. Z punktu widzenia prawa, wypada tu rozróżnić osoby fizyczne (obywatele) oraz podmioty pozagospodarcze. Jednakże, co się tyczy aktywności, spełnianych ról i funkcji przypisanych osobie fizycznej, a wypełniających zakres swobód obywatelskich, to obejmują one nader szerokie spektrum: od animatora grupy rekonstrukcji historycznej przez założyciela fundacji (rodzinnej) po przedsiębiorcę (bowiem podmiotem prawa gospodarczego jest dziś przedsiębiorca, a nie kupiec, jak w II RP). Tu poczynić należy uwagę formalną i odnotować, że przedsiębiorczość dotyczyć ma tych podmiotów, które – w zasadzie – powołane zostały do prowadzenia działalności nie-gospodarczej, tylko społecznej, charytatywnej, wychowawczej, politycznej itp. A więc jest to nader zróżnicowana grupa, którą tworzą: państwowe osoby prawne (uczelnie, muzea); państwowe jednostki organizacyjne[6] nie mające osobowości prawnej (ale mające zdolność zaciągania zobowiązań), jednostki samorządu terytorialnego, partie polityczne, związki zawodowe, związki religijne, parafie itp.[7]… Prowadzona przez nie działalność gospodarcza ma charakter uboczny, ale czy równie zmarginalizowany charakter mają stosowane metody zarządzania? Wypada odpowiedzieć przecząco.
Wprowadzone wyżej pojęcie „osoba” pojawiło się w kontekście prawa, ale przecież nie wyczerpuje to bogactwa wielo/znaczeń związanych z tym słowem. Chcąc je wydobyć i jednocześnie uporządkować posłużę się określeniem „osobowość”.
Trzy osobowości
Wprowadzone wyżej formalno-prawne ujęcie pozwala wyodrębnić w sferze publicznej trojakiego rodzaju osobowości, którym – jako podmiotom – przypisać można różniące je charakterystyki. W poniższym zestawieniu rozszerzam prawne pojęcie osoby prawnej, ale od niej zaczynam charakterystykę.
Osobowość prawna
Rozumiana jako zdolność osób prawnych do bycia podmiotem praw i obowiązków oraz do dokonywania we własnym imieniu czynności prawnych.
Osobowość publiczna
Nie chodzi tylko o uprawomocnione sprawowanie władzy, co oczywiste, na podstawie prawa administracyjnego przez organy/władzy publicznej, ale o władzę, która nie należy do „będących u władzy”, lecz może być jedynie przez nich sprawowana” [8] Cytowany to B. Stiegler używa tu rozmyślnie określenia pouvoir public (a nie puissance publique), więc warto dodać, że chodzi o władzę rozumianą jako plenipotencja, upoważnienie – co oddawał będę określeniem powiernictwo – mającym jednoznacznie konotacje usługowe[9].
Osobowość obywatelska
Oznacza nie tylko świadomość praw i obowiązków, ale dojrzałość obywatelską, rozumianą jako zdolność do samoorganizowania się i samopomocy. Jej podmiotem jest wspomniany wcześniej socius.
Pojawiające się tu określenia osoba/osobowość tworzą okazję, by poczynić następującą uwagę. Bogata typologia osobowości pochodzi z rozpoznania bogactwa relacji, w jakie wchodzi osoba z otaczającym ją światem, a zwłaszcza z systemem wartości, ów świat konstytuujących i jednocześnie porządkujących.[10] Na poziomie wrażliwości na dobro wspólne można mówić o osobowości ekstrawertycznej zorientowanej towerds-other advers. osobowość against-other (rozróżnienie K. Horney). Równie ważne jest podkreślenie, że dojrzała osobowość charakteryzuje się uwolnieniem od presji zewnętrznej (wymuszonej normą prawną, bądź presją środowiska); od przymusu ze strony tzw. uwarunkowań, co pozwala dostrzec znaczenie intencji i motywacji osobowościowo dookreślonych. Ten kierunek wyjaśniania pozwala w końcu odkryć znaczenia powinności i poczucia odpowiedzialności za inne Ty, bądź fragment świata ( świata życia), w jakim żyje człowiek[11].
Jak widać, prowadzone tu rozważania dotyczące upodmiotowienia jednostki, osadzone zostają w/na tkance społecznej (społeczności lokalnej), ponieważ na tym poziomie, w społeczeństwie posiadającym autonomiczny demos wszczynać się powinny inicjatywy – jak zwykło się to określać – oddolne. Pomijając uregulowania konstytucyjne odnoszące się do ustroju państwa i władz centralnych, uwzględnić powinniśmy dodatkowy poziom podstawowych uregulowań prawnych, które owe inicjatywy formują, stymulują albo blokują. Proces normowania ma więc systemowo zróżnicowany charakter, co przedstawia poniższe zestawienie.
Tabela 1. W gorsecie regulacji prawnych
Ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie | Ustawa o samorządzie terytorialnym | Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej |
Inicjatywy obywatelskie | Samorządna troska o dobro wspólne administracji terenowej „inwestowanie” w infrastrukturę[12] | Zarejestrowana działalność gospodarcza;
redukcjonizm do przedsiębiorczości i przedsiębiorcy |
Samopomoc, działalność społecznikowska | Powierzanie urzędom i instytucjom wykonawstwa usług publicznych | Interesowność,
Biznes |
Oba konstytutywne akty prawne (ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie oraz ustawa o samorządzie terytorialnym) uświadamiają nam, że zarządzanie publiczne nabiera odrębnego znaczenia dopiero w kontekście sfery publicznej, która nie jest kategorią administracyjno-przestrzenną, tylko wspólnotową, ponieważ z niej – co warto podkreślić, w procesie samoorganizowania (się) – wyłaniają się w efekcie organizacje, powołane po to, by świadczyć usługi. Jednak perspektywa ewolucyjna, czy diachroniczna może być myląca, jako że organizacje samopomocowe (więc dlatego samoobsługowe) w sferze publicznej, powstają jednocześnie z organizacjami ściśle usługowymi. Niektóre z nich stają się więc zakładami budżetowymi, przedsiębiorstwami komunalnymi wydzielonymi w strukturach organizacyjnych urzędów, a inne tworzone są jako prywatne przedsiębiorstwa usługowe, z myślą o przejmowaniu zleceń od (władz), by realizować je na zasadach komercyjnych. Jest zrozumiałe, niemal oczywiste, że każdy z tych podmiotów wymaga innego rodzaju zarządzanie, tzn. zarządzania adekwatnego z przyjętą formą własności tudzież rozpoznaną specyfiką usług.
Poniższe porównanie pozwala wydobyć owe różnice.
Tabela 2. Zarządzanie prywatne advrs. publiczne. Porównanie
Zarządzanie przedsiębiorstwami sektora prywatnego | Zarządzanie podmiotami sektora publicznego |
– Analizuj stan otoczenia
– Rozpoznaj czynniki zewnętrzne i określ ich wpływ na przedsiębrane działania – Rozplanuj działania – Wdrażaj schemat realizacyjny – Kontroluj przebieg realizacji – Rozlicz zadania – Oceń wyniki |
– Starania, usiłowania porozumienia się z innymi ludźmi
– Zdefiniowanie problem wymagającego rozwiązania – Sposób jego rozwiązania uczynić celem współdziałania – Zjednywanie sojuszników – Realizacja zbiorowego przedsięwzięcia przez nakierowywanie ludzi na obrany cel – Ocena uwzględniająca wzrost dobrostanu społeczności -środowiska |
Przedstawione wyżej porównanie pozwala dostrzeżone różnice, które przecież nie znikają w wyniku uwzględnienia jednolitych regulacji prawnych, ponieważ wywodzą się z odmiennych uwarunkowań środowiskowych. Z tej też konieczne się staje zastąpienie pojęcia „otoczenie” organizacji innym określeniem.
Lebenswelt
Przyjmując Habermasowsko-Luhmannowską konwencję językową wypada stwierdzić, iż charakterystyczna dla podmiotów sektora publicznego wspomniana „otwartość” jest nie tylko względna, ale uprofilowana, ponieważ kształtuje się w ramach określonego Lebenswelt’u. Tak bowiem za E.Husserlem zwykło się określać świat Życia, który jest nie tylko światem jednostkowego życia, ale – przede wszystkim – światem współżycia zamieszkujących go osób. Uwzględniać więc powinno się nie tylko jego organiczne podstawy, ale także tyleż złożony, co paradoksalny proces przekształcenia bios w zoe; życia jednostkowego w Życie u-wspólnotowione[13]. Paradoksalny, ponieważ owo u-wspólnotowienie dokonać się może dzięki uprzedniej idywidualiazacji oraz indywiduacji.
O ile W. Diethleyowi przypisać należy konsekwentne wypełnienie pojęcia środowiska życia ludzkiego duchową treścią, to H.Bergsona był tym myślicielem, dla którego Życie stało się synonimem tego, co twórcze[14]. Nie ma zatem żadnych przeszkód, ani tym bardziej sprzeczności, by w środowisku – w którym zagnieździło się Życie – nie uwzględniać Geistkultur, bo to dzięki niej dostrzec można również jego duchowy wymiar. Można więc przyjąć, iż nie tylko środowisko Życia oddziałuje na podmiot, ale też zwrotnie doznaje ono jego oddziaływań.
Również w psychologii humanistycznej (sic) zrywa się z obowiązującym w behawioryzmie czysto abstrakcyjnym rozumieniem środowiska, sprowadzanym do otoczenia. Uznając, że środowisko to „świat człowieka”[15] rozumiany jako Lebenswelt, można sięgnąć po wyjaśnienie E. Goffmana[16] dla którego to także „ruchomy świat normalności, jaki jednostka zabiera ze sobą przechodząc od jednej sytuacji do innej”. Ten nieograniczony czasem, choć przestrzennie domknięty Umwelt wskazuje na jego jeszcze jedną właściwość.
Dla pełniejszej charakterystyki Lebensweltu uwzględnić trzeba jego wymiar habitualny. W kontekście prowadzonych tu wywodów habitus (w znaczeniu nadanym przez P.Bourdieu[17]) oznacza swoisty synkretyzm postaw, powstałych w wyniku wzajemnego oddziaływania środowiska Życia i subiektywnie ukształtowanych strategii życiowych, będących rezultatem indywidualizacji/indywiduacji. Habitus tworzą więc zastane (łącznie z pre/dyspozycjami), ale też nabyte dyspozycje do organizowania i uskuteczniania praktyk usługowych.
Organiczne i habitualne treści wypełniające Lebenswelt nadają inne znaczenie środowisku/otoczeniu, z jakiego się wyłania, w jakim działa, wreszcie: na jakie oddziałuje organizacja usługowa. Zmiana polega na przekształceniu układu dystrybucyjnego (koncentracja na rotowaniu klientów) w rozbudowujący się wokół niej układ partycypacyjny. Dokonując obrazowej charakterystyki tego ostatniego warto sięgnąć po następującą analogię: jeśli uznać, że proletariat – w ścisłym i poprawnym jego znaczeniu – to nie klasa robotnicza, tylko masy ludzkie pozbawione zajęcia[18], które nie mając wyboru wtłoczone zostają w układ dystrybucyjny sformatowany przez konsumpcjonizm, o tyle układ partycypacyjny tworzą ludzie, którzy wiedzą, co chcą robić, ku czemu zmierzać, a nadto mają świadomość tego, iż mogą owe cele osiągnąć pozyskawszy współpracowników. Zatem, Lebenswelt – uwspólnotowiony świat Życia, tworzy podstawową – ponad/przestrzenną – jednostkę analityczną, dzięki której, po jej synkretycznym zwielokrotnieniu wyłonić się może sfera publiczna umocowana na wielorakich układach partycypacyjnych.
Sfera publiczna
O jej konstytuującym znaczeniu dla sektora usług publicznych pisałem już gdzie indziej[19] więc w tym miejscu podaję jej zwięzłą charakterystykę.
Uwzględniając dualizm ontologiczny przyjąć można, że rzeczywistość materialna oddziałuje na społeczność jedynie za pośrednictwem ludzkiej psychiki[20]. Stwierdzenie to przywołuję tutaj, nie tylko po to, aby odtworzyć złożoność ludzkiego suppositum, (które tworzą: psyche, wola, świadomość[21] no i ciało), ale również po to, by wykazać, że sfera publiczna osadzona zostaje na wielości mikro/światów. Jeden z nich, podstawowy świat Życia już został wyodrębniony. Lebenswelt, to ważne określenia. Zaczerpnięte z fenomenologii i wprowadzone do teorii usług nadaje dyskursowi o usługach odrębny charakter, ponieważ odnosi usługi nie przetwarzania materii, ani do przestrzennie ujętej infrastruktury, tylko do egzystencji[22].
Wynika stąd ważny wniosek: usług się nie produkuje, usługi się wzajemnie świadczy. Zatem produkcja – jako synonim działalności gospodarczej – i wyprowadzony z uwarunkowań technicznej-efektywnościowych paradygmat zarządzania, nie mogą (tym razem) tworzyć teoretycznych podstaw (dla) nauki o zarządzaniu usługami sektora publicznego. Taką przesłankę wyprowadzić można jedynie z odczytywania (dorozumiewania się) sposobu bycia, czyli sensu istnienia człowieka. A uwzględniwszy sferę publiczną – dopowiedzieć wypada: bycia jako socius.
Źródłowo rzecz ująwszy, sfera publiczna oznacza i obejmuje nie tylko to, co obchodzi jakąś/daną społeczność, czy zbiorowość, ale również i to, co potencjalnie może przedmiotem troski każdego jej członka, dlatego powinno się stać przedmiotem debaty publicznej.[23] Ta ostatnia, traktowana jako polemos, opisywana być może na różne sposoby; bowiem nawet intowertyczna osobowość, komunikując się, coś wyrażą, coś przekazuje. To właśnie zwerbalizowane myśli, wyrażane w komunikacji – jak stwierdza N. Luhmann – aktualizują sensy, dając uzasadnienie obranym celom.
Komunikacja szeroko ujęta (bo od grackiej polemos po Wittgensteina „gry językowa”) ustanawia więzi substancjalne, na których zaczyna się osadzanie sfery publicznej. Zatem, w znaczeniu jej tutaj nadanym, sfera publiczna jest domeną międzyludzkich obcowań[24], które – dzięki działaniom komunikującym się mają szansę wypełnić się służebnością, pomocniczością, spolegliwością… a więc usługową treścią. Wynikają stąd trzy ważne implikacje:
> Pierwsza z nich, etymologicznej natury. Uwzględniając łaciński źródłosłów wskazać należy na zależność występującą między communicatio – współudział, obcowanie, uczestnictwo, wymiana, udzielanie/przekazywanie wiadomości, a commune – gmina, dobro wspólne, cecha wspólna. Nie wymaga dowodzenia, że nie są to zależności wyłącznie semantycznej natury.
> Sam proces, zjawisko, komunikacji jako aktywności, ujmować należy w dwojako. Z jednej strony, komunikacja stając się działaniami komunikującymi (się), przez przekształcenie interlokutorów w aktorów, zmierza do sprawstwa. Z drugiej, przeciwnej strony, komunikacja wykorzystująca media upowszechnia anonimowość, mnożąc awatary.
Działania komunikujące się[25]] ← [KOMUNIKACJA] → [komunikacja zapośredniczona medialnie
> Działania komunikujące się i – być może – najważniejsza implikacja z nich wynikająca, wskazują na opozycyjność technicznych determinizmów określających procesy produkcji w stosunku do porozumiewania, wymagającego wypracowania „wspólnego języka”. Porozumiewanie się osiągnąć można sięgając po tyleż archaiczne, co an/archaiczne „medium” porozumienia, jakim zawsze była rozmowa. Jedynie jej kultywowanie może być skuteczną przeszkodą w zautomatyzowanym realizowaniu się i potwierdzaniu McLuhanowskiej zasady, iż medium staje się przekazem. Dla wyłaniającej się i kształtującej się w procesie porozumiewania (się) sfery publicznej, ograniczeniami są zatem: paraliż woli, atrofia świadomości, medialna afazja, psyche zredukowana do behawioru, imperatyw zaspokajania potrzeb, k-sobna orientacja, zanik empatii itd. Nie dziwi więc niedowład sfery publicznej w porównaniu z nadaktywnością zachowań konsumpcyjnych, napędzanych przez publikatory.
Próba uporządkowania
Skrótowo opisaną wielość zjawisk można próbować uporządkować w emergentny proces.
Usługi
Świadczenie pomocy ↑
Współdziałanie ↑
Działania komunikujące się ↑
Porozumiewanie się ↑
Komunikacja/narracja ↑
W krótkim uzupełniającym komentarzu chciałbym zwrócić uwagę na najistotniejsze kwestie. Wyjściowe pojęcie komunikacji/narracji służy do opisu, odtworzenia sposobu konstytuowania się wspólnoty – rozumianej jako układ partycypacyjny – z grup wolontariuszy i interesariuszy, wyznaczających granice między tym co prywatne a publiczne. Słowo narracja pojawia się tu nieprzypadkowo. Dla socjologów kultury (jak D. Carr) – w odróżnieniu od marketingowców – komunikacja staje się narracją i jako taka uznana zostaje za czynnik konstytuujący wspólnotę[26]. Przyjmują oni, że sama komunikacja to za mało, dopiero narracja zapewnia wspólnocie jakąś trwałość; to dzięki opowiedzianym doświadczeniom i działaniom – zapisane zostają w świadomości zbiorowej jej dzieje. Zatem: działania komunikujące się – skroś wypracowany konsensus prowadzą do sprawstwa, a tegoż rezultaty stają się treścią narracji.
Jak widać, punkt dojścia stanowi świadczenie usług; a usługa jest przeze mnie rozumiana jako akt świadczenia pracy usługodawcy, bądź aktywności praco-podobnej wolontariusza/interesariusza. Systematyczne prowadzenie działalności usługowej wymaga już odpowiedniego poziomu (jej) zorganizowania.
Jeśli więc z poziomu analizy socjologicznej przejdziemy na poziom ogólnej teorii systemów[27] to sformułować możemy ważny problem epistemologiczny, jaki napotykamy u podstaw teorii organizacji. W języku zapożyczonym od N. Luhmanna wyrazić go można w następujący sposób: w jaki sposób, zakładana na początku „otwartość” wytwarzać może autoreferencyjną „zamkniętość”? A antycypując usługową naturę powstałego systemu wypada dopytać: jak szczelna powinna być owa „zamkniętość”, aby nie ograniczała współ/tworzenia wartości z usługobiorcami?
Odmienne rodzaje zarządzania
Z poczynionych wyżej ustaleń wyprowadzić można zasadniczą różnicę w podejściu do – sygnalizowanego i opozycyjnie ujętego –zarządzania: prywatnego advers. publicznego.
Tabela 3. Nabywanie i wzrost znaczenia kompetencji zarządczych
Podmiot | działanie | Forma organizacyjna |
Socius jako osobowość towerds-other )
Wolontariusz |
Samopomoc
samoobsługa |
Pomoc międzysąsiedzka
Stowarzyszenia, spółdzielnia socjalna, fundacje prywatne, parafie |
Osobowość publiczna | Obsługa w zakresie powierzonych zadań | urzędy |
Usługodawca | Świadczenie usług | Gabinet lekarski, kancelaria prawna, |
Przedsiębiorca jako – menedżer | Świadczenie usług, wraz z jednoczesnym nimi zarządzaniem | Firma, zakład rzemieślniczy, przedsiębiorstwo usługowe |
Menedżer kontraktowy | Zarządzanie, jako takie | szpital, uczelnia, przedsiębiorstwo komunalne |
Jak starałem się wykazać, dla tego drugiego ujęcia, rudymentarne znaczenie ma komunikowanie się pojawiające się już w spontanicznej fazie aktywności, w której socius wszczyna działania następnie przechodzące w nabywanie umiejętności samoorganizowania się. Od tej fazy współdziałania przydatne zaczynają być rozwijanie kompetencji zarządczych, ponieważ animatorzy samopomocy, obsadzeni zostają w roli liderów. Nauki o zarządzaniu przeskakują owe wstępne etapy, ponieważ są – de nomine tudzież de facto – teorią efektywnego działania, czyli wchodzą od razu na poziom wykonawczy, ujmując realizację w tyleż finalnym, co apriorycznym jej ujęciu, czyli: cyberantyczno-techniczno-ekonomicznym.
Uwydatniając różnicę, chciałbym raz jeszcze podkreślić, że mówimy o działaniach zmierzających w stronę usług, a usługa jest tym, co wydarza się między usługodawcą a usługobiorcą. Takie jej zdefiniowanie pozwala zidentyfikować dwie fundamentalne składowe: po pierwsze, sferę pomiędzy; po drugie ów moment/sytuację, w których dochodzi do obsadzenia kogoś w roli UgD lub UgB. Socuis – jak starałem się wykazać wyżej – spełniać może na przemian obie role.
Synteza
Przyjęta tu metoda (by wychodząc od sądów analitycznych zmierzać ku sądom syntetycznym) pozwala wyodrębnić jeszcze jedną ważną cechę zarządzania usługami sektora publicznego. Jeśli koncentrujemy się na uskuteczniających je osobach/osobowościach/podmiotach, to tym samym rezygnować musimy z maniery sprowadzania ich behawioru do zasad objaśniających funkcjonowanie mechanicznych – zautomatyzowanych struktur. Usług publicznych nie dotyczy ich pos/marksowska eksplantacja, sprowadzająca bycie do robiena/produkowania. W sferze/sektorze publicznym najważniejszą staje się przyczyna celowa, a nie przyczyna materialna czy sprawcza. W abstrakcyjnie ujętej formule, ową celową przyczyną sprawczą jest osiąganie stanów zmelioryzowanej rzeczywistości. Z tego też względu powstające systemy, artykułujące owe cele i pozyskujące interesariuszy do ich współ/realizacji, są systemami quasi-otwartymi – wraz z wszystkimi konsekwencjami stąd wynikającymi.
Osiąganie tak rozumianych celów pozwala wyłaniającą się wielość usługowych organizacji sektora publicznego uporządkować, zgodnie z rekonstruowaną tu sekwencją działań.
Środowisko życia
Lebenswelt
Społeczność lokalna →
Działania komunikujące się
Animowanie aktywności samopomocowej
Organizacje pożytku publicznego
Wolontariat
→ samoorganizowanie się
Samopomoc
Urząd administracji rzędowej, terenowej
→ powiernictwo
Usługi sektora publicznego: przedszkole, szkoła, uczelnia, szpital, policja….
→ klasyczne usługi publiczne nabywane nieodpłatnie
Przedsiębiorstwa wyższej użyteczności
→ świadczenie usług o/na różnym poziomie komercjalizacji
Przedsiębiorstwa usługowe
Branża publicznych usług komunalnych
→ skomercjalizowana usługowa praxis,
przedsiębiorstwo usługowe
Tym samym wywód doprowadzony został do punktu, w którym w opisie zasad funkcjonowania organizacji usługowych wykorzystana być powinna teoria systemów rozwijana przez L.von Berthalanfy’ego[28], E. Laslo[29] i N. Luhmanna. Ale to już materiał na odrębny referat/artykuł.
Bibliografia
H.Arendt, Kondycja ludzka, przekład, A. Łagodzka, Warszawa 2000.
Autopoietic Organization Theory. Drowing on Niklas Luhmann’s Social System Perspective,praca zbiorowa pod red. T.Bakkena i T.Hernesa, Kopenhaga, 2003
Luhmann, Systemy społeczne. Zarys ogólnej teorii, przekład M. Kaczmarczyk, Kraków 2012
L. von Bertalanffy, Ogólna teoria systemów, tłumaczenie E. Woydyłło-Woźniak, Warszawa, 1984
P.Bourdieu, Distinction: A Social Critique of the Judgement, London, 1984
Cardona, C. Rey, Zarządzanie przez misję, przekład biuro tłumaczeń, Warszawa, 2008
W.Diethley, Hermeneutyka,
M.Dobska, Reorientacja w zarządzaniu przekształconym podmiotem leczniczym, Poznań, 2013
E.F. Dukes, Resolving public conflict. Transforming community and governance, Manchester Univ. Press, 1996
Elias, Społeczeństwo jednostek, przekład J. Stawiński, Warszawa, 2008
J.Habremas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, przekład W. Lipnik, M. Łukaszewicz, Warszawa, 2007
Habermas, Przyszłość natury ludzkiej. Przekład, M. Łukaszewicz, Warszawa, 2003
J.Habernas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, przekład. M.Łukaszewicz, Kraków, 2000,
J.Habermas, Teoria działania komunikacyjnego. Przyczynek do krytyki rozumu funkcjonalnego, t.2 tłumaczenie A. M. Kaniewski, Warszawa, 2002
Kendall, The Voluntary Sektor, Routledge, London, N.York, 2003
Kopiec, Konsumpcjonizm. Perspektywa protestanckiej koncepcji człowieka i społeczeństwa, Lublin, 2016
J.Kufel, W.Siuda, Prawo gospodarcze dla ekonomistów, Poznań, 1998,
Matuszek, N.Luhmanna socjologia bez człowieka, Krak ów, 2017
Nowe trendy w metodologii nauk ekonomicznych, t.1, red. A. Grzelak, K. Pająk, Poznań, 2010
B.Kożuch, Zarządzanie publiczne jako dyscyplina naukowa, Zarządzanie Publiczne, 2005/1
E.Laslo, Systemowy obraz świata, przekład U.Niklas, Warszawa, 1978
G.W. Leibniz, Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, przekład I. Dąbska, Kęty, 2001
Management Education and Humanities, ed. P. Galiardi, B. Czarniawska, E.Elgar Publ. 2006
R. May, Psychologia dylemat ludzki, ,Przekład T.Mieszkowski, Warszawa, 1989. 221
Nowe trendy w metodologii nauk ekonomicznych i możliwości ich wykorzystania w procesie kształcenia akademickiego, praca zbior. Pod red. A.Grzelaka i K.Pająka, Wyd. Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań, 2011
Rogoziński, Sfera publiczna fundamentem sektora usług publicznych, Współczesne zarządzanie, 2008, nr 1, ss. 5-18
Rogoziński, Organizacja usługowa jako system autopoietyczny, Współczesne Zarządzanie 2008, nr 3
Rogoziński, Sfera publiczna fundamentem sektora usług publicznych w: Usługi publiczne, organizacja i zarządzanie; Monografie i Studia Instytutu Spraw Publicznych UJ, pod red, B.Kożuch i A. Kożucha, Kraków 2011. http:// 149.156.173.214/pliki/ e-monografie/monografia-8.pdf
Rogoziński, Zarządzanie organizacją usługową. Szkoła innego poznania, Warszawa, 2016,
Rogozinski, M. Gusowski, Powiernictwo – interdyscyplinarnie ujęty przyczynek do nowej teorii usług, Uniwersytet Szczeciński, Współczesne problemy ekonomiczne, Globalizacja, liberalizacja, etyka, 2017/2
Schűtz, O wielości światów, Szkice z socjologii fenomenologicznej, tłumaczenie B.Jabłońska, Kraków, 2008,
Ł. Sułkowski, Epistemologia i metodologia zarządzania, Warszawa, 2012
B.Stiegler, Wstrysz. Gupota i wiedza w XXI wieku. Pryekad M.Kryzkawski, Warszawa, 2017
Współczesne koncepcje zarządzania publicznego. Wyzwania modernizacyjne sektora publicznego, red. M. Ćwiklicki, M. Jabłoński, S. Mazur, Kraków, 2016
Sztompka, Kapitał społeczny. Teoria przestrzeni międzyludzkiej, Kraków, 2016
J.Zysnarski, Partnerstwo publiczno-prywatne. Teoria i praktyka, Gdańsk, 2003
[1] J.Habernas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, przekład. M.Łukaszewicz, Universitas, Kraków, 2000, s. 335 [2] Przyjmując jako oczywisty, tyleż pierwotny, co zwrotny charakter komunikacji w usługach wprowadziłem określenie: działania komunikuje się dla opisu momentu przejścia od dialogu do sprawstwa. K. Rogoziński, Zarządzanie organizacją usługową. Szkoła innego poznania, Warszawa, 2016, rozdz. 14.2.C [3] J.Habermas, Teoria działania komunikacyjnego. Przyczynek do krytyki rozumu funkcjonalnego, t.2 tłumaczenie A. M. Kaniewski, Warszawa, 2002 [4] Jest to rozłączność bardzo umowna, ponieważ oba wymiary – podmiotowy i czynnościowy – nieustannie się przenikają, ponieważ w charakterystyce podmiotu zwykle koncentrujemy się na opisie jego czynności. [5] K.Pająk, Rozwój lokalny jako nowa kategoria ekonomiczna, w: Nowe trendy w metodologii nauk ekonomicznych i możliwości ich wykorzystania w procesie kształcenia akademickiego, [6] Jednostki organizacyjne nie będące osobą prawną, wykonujące działalność gospodarczą to jednostki, którym prawo przyznaje zdolność prawną (ale nie przyznaje osobowości prawnej). Oznacza to, że mogą one w pełnym zakresie uczestniczyć w obrocie gospodarczym i być podmiotami stosunków prawnych. Do tego rodzaju podmiotów zalicza się: wspólnoty mieszkaniowe, spółki akcyjne w organizacji, spółki osobowe prawa handlowego. Główna różnica między osobą prawną a jednostką organizacyjną nie będącą osobą prawną polega na tym, że jednostka organizacyjna nie będąca osobą prawną nie działa poprzez swoje organy (np. dyrektor, rada pracownicza, prezes), jak ma to miejsce w przypadku osoby prawnej, lecz poprzez osoby, które ją tworzą. Oznacza to, iż odpowiedzialność za zobowiązania w przypadku jednostki organizacyjnej nie będącej osobą prawną ponosi nie sam podmiot, jak to jest w przypadku osoby prawnej, a (na przykład) wspólnicy spółki. Źródło: http.migrant.info.pl [7] J.Kufel, W.Siuda, Prawo gospodarcze dla ekonomistów, Poznań, 1998, s. 99-100 [8] B.Stiegler, Wstrząsy. Głupota i wiedza w XXI wieku, przekład M.Krzykowski, Warszawa, 2017, s.54-55 [9] K. Rogoziński, M. Gnusowski, Powiernictwo – interdyscyplinarnie ujęty przyczynek do nowej teorii usług, Uniwersytet Szczeciński, Współczesne problemy ekonomiczne, Globalizacja, liberalizacja, etyka, 2017/2 [10] Dla P. Tillicha kształtowanie osobowość jest wręcz wzrastaniem /wznoszeniem się osoby do bycia nosicielem wartości (zu einem selbststȁndigen Trȁger gűltiger Werte”). P. Tillich, Christentum und soziale Gestaltung, B.II. Stuttgart, 1962, s. 41 [11] A z wyprzedzeniem odnosząc owo rozumienie osobowości do osoby potencjalnego świadczeniodawcy zapowiedzieć wypada, że ma osobowość decydujący wpływ na to, jak usługa będzie realizowana. [12] Podkreślam słowo inwestowanie z dwu powodów; po pierwsze rzeczywiście chodzi o inwestycje w infrastrukturę, ale obejmującą także infrastrukturę społeczną, instytucjonalną, a nie tylko materialno-techniczną. Po wtóre, wypada podkreślić, że w tym trwałym inwestowaniu ujawnia się zasadnicza różnica między sektorem publicznym a prywatnym. W ten ostatnim bowiem, za sprawą finansjaryzacji, „inwestycje” staje niedopuszczalne, aby kapitałowe zastały zamrożone w jakichś trwałych aktywach. O różnicy między fianansjalizacją a finansjeryzacją patrz: http: usluga.edu.pl – (Słownik) [13] Aby o owej różnicy pamiętać, w drugim rozumieniu, Życie będę pisał z dużej litery. [14] Odpowiednio: chodzi o W.Dielthey’owskie Geisteswissenschaften oraz H. Bergsona Ewolucję twórczą. [15] R. May, Psychologia dylemat ludzki, s. 221 [16] Przytoczony w R.Kopiec, Konsumpcjonizm ,s. 58 [17] P.Bourdieu, Distinction: A Social Critique of the Judgement, London, 1984 [18] B. Stiegler , Wstrząsy… s. 318 [19] K. Rogoziński, K. Rogoziński, Sfera publiczna fundamentem sektora usług publicznych w: Usługi publiczne, organizacja i zarządzanie; Monografie i Studia Instytutu Spraw Publicznych UJ, pod red, B.Kożuch i A. Kożucha, Kraków 2011. http:// 149.156.173.214/pliki/ e-monografie/monografia-8.pdf [20] A skoro nie ma jednej psychologii, więc tym bardziej niemożliwe wydaje się zdefiniowanie ludzkiej psyche, zwłaszcza, że osadzona bywa między rozumu a kultem ciała. Więc może – za C.G.Jungiem – wypada przyjąć, że to, co psychologiczne przejawia się tylko w sferze, w której jakaś wola (w dający się potwierdzić sposób) może jeszcze zmienić proces odruchowy lub instynktowny. C.G.Jung, Aion, s. 12 [21] Znamienne, acz nie budzące zdziwienia jest to, że ekonomia behawioralna obywa się również bez świadomości. [22] Egzystencja ( od łacińskiego czasownika ex-sito) to transcendowania, czyli projekcja siebie poza zastaną sytuację. http. Usluga.edu.pl [23] M. Heidegger, Odczyty i rozprawy, przekład. J.Mizera, Warszawa, 2007, s. 154 [24] Chcąc wyodrębnić i zdefiniować jej wymiar „makroskopowy” trzeba kategoriom czaso-przestrzennym przywrócić ich antropiczne znaczenie, stąd odwołanie do Leibniza. Patrz: http. Usluga.edu.pl [25] Wykorzystując ustaenia N.Luhmanna i J. Habernasa pojęcie działań komunikujących się wprowadziłem w: K.Rogoziński, Zarządzanie organizacją usługową. Szkoła innego poznania, rozdz.6 [26] M. Michałowska, Narracja w: E.Rewers, Kulturowe studia miejskie. Wprowadzenie. Warszawa, 2014, s. 235. [27] Teoria systemów, jak ją rozumiał, L.von Berthalnfy, jest autonomiczną domeną/dziedziną w metodologii badań naukowych. [28] L. von Bertalanffy, Ogólna teoria systemów, tłumaczenie E. Woydyłło-Woźniak, Warszawa, 1984 [29] E.Laslo, Systemowy obraz świata, przekład U.Niklas, Warszawa, 1978