Skoro w/na tym blogu oblikowałem artykuł zatytułowany: „Metafizyka usług”, zatem ryzyko ośmieszenia się, by nie powiedzieć  – skompromitowania, jako naukowiec, mam już za sobą.  Chociaż, czy rzeczywiście mi to zagraża?  Przecież  zajmuję się tylko usługami, zatem obawa o kompromitację jest niewielka; albowiem  już sam przedmiot zainteresowania  – a priori – pozbawia mnie prestiżu naukowego. Tak, czy owak, niewiele mam do stracenia.

Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by wykonać kolejny krok w kierunku wytyczonym przez meta/fizykę. Zmierzał więc będę do tego, iżby „odkleiwszy się” od rzeczy, albo od kliszy mentalnej narzuconej przez zmechanizowane, czy też zinformatyzowane (na jedno wychodzi) otoczenie – dostrzec inny, wyższy wymiar rzeczywistości. Wyruszając w drogę, a będzie to raczej droga powrotna, zamierzam zatrzymać się na czterech następujących „stacjach”:

I. Idea

II. Ideał

III. Idealizm

IV. Ideologia

A osiagnąłwszy punkt widokowy, chciałbym na nim pozostawić kartkę z „Manifestem idealizmu” dla przypadkowych wędrowców i wylęknionych naśladowców.

Ad I.

Ideę, (od greckiej έίδος), za H. Begsonem, można by określić mianem identyfikatora istoty/sensu. Idea oznacza bowiem: /a/ określony stan jakościowy (barwa, dźwięk, doznanie…); /b/ formę określającą sens; /c/ cel, zamiar podejmowanego działania. Z tego trojakiego ujęcia Platon wyprowadził teorię przejętą i rozwiniętą przez licznych następców. Z idei zrodził się idealizm, jako teoria poznawalnych form, będących doskonałymi wzorami rzeczy. Po Arystotelesie, idee stały się głównym przedmiotem zainteresowań meta/fizyki. Organizowane w rozbudowane systemy, idee uznawane były za byty rzeczywiste, ponieważ – jak to wyjaśnia M. Blondel – są dla świadomości wyrazem wielorakich oddziaływań, których zwykłe spojrzenie nie dosięga.

Jeszcze w XVII i  XVIII wieku, idee były podstawowymi pojęciami filozofii, ale też u Kartezjusza, Leibniza czy Locke’a posiadały wiele znaczeń. Przytacza je I. Dąbska, wymieniając: „pojęcie”, „przedstawienie”, „wyobrażenie”, „treść świadomości”, „jakość zmysłowa”, „immanentny przedmiot poznania”… Z owej rozmaitości wyłoni się funkcjonujące w języku współczesnym znaczenie idei jako koncepcji twórczej, pomysłu, czy też myśli przewodniej.

W ponowoczesnym świecie ukształtowanym wedle zasad pan/empiryzmu idee – w ich źródłowym znaczeniu – znalazły się poza polem badań eksplorowanym przez współczesną naukę (dla której wzorem jest przyrodoznawstwo, jako materio-znawstwo). A szkoda, bowiem idee nie utraciły swojego znaczenia, na potwierdzenie czego, przytaczam dwa cytaty:

Idee odnoszą się do tego „co rzeczywiście istnieje, otwierają oczy, budzą człowieka z jego drzemki, wymagają aktywnego myślenia i dostrzeżenia tego, co przedtem nie było widziane. A kiedy poruszają wewnętrznie człowieka, stają się najpotężniejszą bronią, ponieważ budzą zapał i entuzjazm, umacniają energię i wolę we właściwą stronę” ( E. Fromm).

Z kolei polski znawca Platona, uzasadniając ich żywotność, pisze: /idee/„ pozwalają rozszerzyć nasze doświadczenie i formują umysły, które tworzą kulturę i utrzymują ciągłość” (R. Legutko).

Dopełniając powyższe cytaty stosowną treścią, wymienić wypada owe najważniejsze idee, poczynając od Dobra (summum bonum ), przez Sprawiedliwość,  Służebność,  Miłość… na   Platońskiej kuli kończąc.

Ad II.

Ideał – to „idea in individuo”, czyli oznacza pewną szczególną rzecz (die Sache), która daje się jedynie przez idee określić. Ideał – jako swoisty prawzór implikuje tym samym kwestię zgodności i odwzorowania, które – za sprawą Weberowskiego „typu idealnego” dyskutowane były jeszcze w pierwszej połowie XX w., zresztą nie tylko przez socjologów. W definicji zaproponowanej przez M. Oakeshott’a „idealna postać” jest złożeniem pewnych właściwości określających jakąś tożsamość (przedmiot, czy zjawisko).

Przedstawiciele marksizmu przypuścili druzgocącą krytykę dowodząc, że „typ idealny” jest wyłącznie efektem subiektywnych wyobrażeń badacza (o odpowiednio historycznie ukształtowanej świadomości) i pomimo swej pojęciowej czystości – w rzeczywistości nigdzie nie występuję . Z takim stwierdzeniem trudno się zgodzić.

Ideał wprawdzie wydaje się nie-do-osiągnięcia, co nie oznacza, że nie istnieje.

Ad III.

Idealizm został zanegowany i odrzucony, zasadniczo z jednego powodu; ponieważ jest stanowiskiem przyjmującym, że istnieją (jakieś) przedmioty idealne niezależnie od mojej/czyjejś świadomości. Jak argumentowali krytycy, zakładać istnienie takich bytów, to uwłaczać władzom rozumu. Za aberrację umysłu należy uznać sąd kwestionujący fundament racjonalizmu. Kamieniem obrazy rozumu jest przyjmować, że coś innego (niż rozum) może być dostarczycielem znaczeń. Idealizm jest nie do przyjęcia, ponieważ śmie twierdzić coś przeciwnego, że w wysiłku poznawczym jedynie odkrywamy znaczenia już istniejących idei. I co najwyżej, odkrywszy – możemy zaktualizować, uzupełnić, czy też wzbogacić ich znaczenie.  Nośnikami tych  znaczeń są, znaki, symbole, postaci/role … w większości o archetypowej proweniencji (jak na przykład: macierzyństwo, ojcostwa…).

Ad IV.

Jak stwierdza W. Stróżewski, dzieje ideologii naznaczone są „grzechem pierworodnym mistyfikacji i relatywizmu”, popełnianym na – po Kantowsku – rozumianej idei; idei która jest projektowana, rozumiana i propagowana jako aktualnie „najwyższe dobro”. Historia najnowsza dostarcza przebogaty materiał poświadczający,  jak systemy totalitarne skutecznie posługiwały się ideologią. Cytowany autor wskazuje  trzy  osiągane dzięki temu  cele:

1/ zmiana hierarchii wartości

2/ doraźne stanowienie (norm) prawa

3/ zafałszowanie języka

Różnicę między ideą a ideologią można z powodzeniem wyprowadzić z analizy etymologicznej słowa PRAWDO/PODOBNY. Cechą wyróżniająca ideologię jest bowiem to, że stara się być podobna do prawdy, że udaje prawdę. Idee natomiast stają się zwykle myślami „formułowanymi w dobrej wierze i służą dobrej i pożądanej sprawie (to E. Fromm). Ideologie dla odmiany (jako Gedankenware), są produktami nie tyle skończonymi, przetworzonymi, ale systematycznie i systemowo poddanymi obróbce oraz manipulacji w przekazie skierowanym do masowego odbiorcy. Ideologia, jako odpowiednio spreparowana idea,  staje się więc atrakcyjną „pożywką”  dla mass-mediów. I co więcej, zmanipulowaną ideologię z łatwością można „podpinać” pod dowolne cele, zwłaszcza wypisywane na partyjnych sztandarach i plakatach.

Słowem: idea może ukierunkować i dogłębnie przeobrazić jestestwo, a  poprzez proces indywiduacji pomaga odzyskać Jaźń. Natomiast ideologia oddziałuje w inny sposób:  więzi  jestestwo  w mentalności  partyjnej i tresuje w odruchach  stadnych.

Manifest

  1. Nie mylmy realizmu z reizmem.

    Realizm –  nazwany skrajnym (na wyrost, żeby go zdezawuować), głosi obiektywne istnienie idei, i jako taki przeciwstawia się reizmowi. Ten ostatni radykalnie zawęża granice istniejącego, twierdząc – jakoby obiektywnie istniały tylko rzeczy/przedmioty i stosunki między nimi, co jest już czystym materializmem. Zatem nie ma sprzeczności między idealizmem a realizmem. To reizm jest fikcją.

  1. Materializm dokonując wspomnianej wyżej redukcji rzeczywistości umacnia swoją naukową pozycję dzięki rozbudowanej mechanistycznej wykładni  istniejącego: od funkcjonowania organizmu aż po skrajności wyznaczone przez mechanikę kwantową. Owa mechano/machia w wersji cyfrowej, to największe zagrożenie dla idealizmu, ponieważ jej panowanie zapewniają algorytmy, normy, standardy, procedury… arbitralnie wyposażone w certyfikaty obiektywizmu.
  2. Dla odmiany, jakaś idea może przykuwać czyjąś uwagę tylko wówczas, kiedy pozostawała nie-do-określona. Subiektywizm doznań jest gwarantem oddziaływania idei, albowiem dopiero idea uwolniona od paraliżujących ograniczeń normatywności jest zdolna rozpalać wyobraźnię i pobudzać wolę. Im bardziej znosi granice zastosowań i niewzruszone koordynaty empirycznych odniesień, tym bardziej staje się przekaźnikiem/atraktorem wartości.
  3. Nie tylko popędy – kierujące (”od-dolnie” ) zachowaniem organizmu – traktuje się jako przejaw mechanizmu zapewniającego przetrwanie gatunku. Także czucie generowane przez system nerwowy wyjaśnia się chemiczno – genetyczno – psychicznymi uwarunkowaniami. Psychoidalna sfera czuciowo – emocjonalna, dzięki Freudowi, trwale osadzona została na  Zatopiony w cielesności Duch może zostać uwolniony tylko przez ideę.
  4. O ile popędy i namiętności dziedziczymy po naszych zwierzęcych przodkach, to IDEE – duchowe, moralne, estetyczne, są już wyłącznie wytworami ludzkiego Ducha.  To one  tworzą  wyodrębnioną, eks/kluzywną, bo meta/fizyczną  sferę istniejącego. Przez ich  trwałe zakorzenienie w świadomości, moralności, prawie, sztuce… potwierdzamy ich żywotność i nadajemy im zaktualizowane znaczenie.

Bądźmy wierni wiecznotrwałym ideom.

Bibliografia

Bergson, Ewolucja twórcza, Warszawa, 1913, s. 285/6

Dąbska, Przedmowa do: G.W. Leibniz, Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, Kęty, 2001, przypis, s. 21

Fromm, Die Revolution der Hoffnung. Fṻr eine Humanisiering der Technik, Rowohlt, 1977, s. 137

Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, Warszawa, 2007, s.237

Legutko, Spotkanie dziedzictwa z ponowoczesnością, „Znak”, nr 552. s. 129

Oaksshott, o postepowaniu człowieka, Warszawa, 2008, s. 20

Patočka, Sokrates. Wykłady z filozofii starożytnej, Warszawa, 2002, s. 109 i dalsze

Stróżewski, Logos, wartość, miłość, Kraków, 2013, s. 394 

U progu współczesności, praca zbiorowa pod red. B. Skargi, IFiS PAN, s. 149

PS

Habent sua fata libelli… i ich autorzy takoż.

Kiedy marksiści poczuli się w PRL dość pewnie, rozpoczęli czystki na uniwersytetach. Ich ofiarą padła również prof. Izydora Dąbska. Cytowany wyżej fragment  jej autorstwa z „Przedmowy” do przetłumaczonego działa Leibniza, nie mógł się ukazać w pierwszym wydaniu  „Nowych rozważań dotyczących rozumu ludzkiego”. Zastąpił go Wstęp napisany przez prawomyślnego marksistę, Leszka Kołakowskiego (NB także zaangażowanego w usunięcie prof. W. Tatarkiewicza z UW). 

Kazimierz Rogoziński