Użytkowość

Prozaiczna, pragmatyczna cecha rzeczy wyprodukowanych, po to były wykorzystywane w praktycznym użytkowaniu.

Stanowić powinna podstawowy termin mikro/ekonomii i być odróżniana od  użyteczności.

Z tak rozumianej UŻYTKOWOŚCI wynika dychotomiczny podział na:

/a/ Rzeczy do zużycia [ Verbrauchsgϋter]
Ich właściwością jest to, że nie wykorzystane w odpowiednim czasie, same wypadną, wyeliminują się  ze użycia.

/b/ Rzeczy do wykorzystywania [Gerbauchsgϋter], użytkowania w dłuższym okresie czas.
To one wypełniają niszę, w jakiej bytuje człowiek; to dzięki nim może przeciwstawić się niwelującemu działaniu praw przyrody ( entropia).

Dzięki temu użytkowość nabiera nowego, bo rozszerzonego znaczenia.

Użyteczność

Uwzględniając powyższy rozłączny podział, użyteczność oznacza przydatność, która staje się stosownością, a pragmatyzm wskazuje  na przyczynę celową, a nie sprawczą.

Dlatego też użyteczna może sztuka, ale design  – już tylko użytkowy.

  1. P.Hertz („Pamięć i ład”, 2018) pisze, że użyteczność sztuki tkwi w tym, że jakieś dzieło można przywołać dla potwierdzenia lub zaprzeczenia naszych myśli bądź wyobrażeń.

Możliwość

Dla zniuansowanego odróżnienia jej od MOŻNOŚCI, wypada sięgnąć po angielskie określenia

To have opportunity – mam możliwość, owszem, ale mogę ją utracić, bądź mogą mi ją odebrać.

Możliwość wskazuje na niewystępowanie ograniczeń, informuje o  pojawieniu się niesprzeczności.

Mówi o szansie współwystępowania pewnych, nie kolidujących, dopuszczalnych możliwości.

O rozpoznanej możliwości przesądza analiza czynnikowa uwarunkowań.

W wyodrębnianiu zasadniczych czynników posługujemy się wnioskowaniem indukcyjnym.

Możność

Wyrażamy ją angielskim określeniem: to be able.

Tym razem, zdolność wykonania czegoś odsyła do autonomicznej decyzji.

Kontekst frazeologiczny podpowiada: stać mnie na taki gest, akt, działanie…. Możność wskazuje na siłę woli,  moc i determinację  (nie determinizm).

Oznacza i implikuje autonomiczność aktu potwierdzającego, który wraz z realizacją potwierdza trafność rozpoznania.

Odsyła nie do indukcji, tylko do metody morfologicznej (stosowanej np. przez Goethego czy O.Spenglera) pozwalającej odkryć, że zamiast ciągu uwarunkowań przyczynowo-skutkowych pojawia się konieczność.

W takim ujęciu to, co się uwydatnia można traktować jako przejaw czegoś wewnętrznego, a nie zdeterminowanego czynnikami otoczenia.

Możność w kontekście usług

Najpierw uporać się trzeba z ograniczeniami języka.

O ile udaje się wyróżnić możność oraz możliwości, to w języku polskim istniej już tylko jeden przymiotnik – „możliwy” – odpowiadający obu rzeczownikom. I tu zaczyna się problem, występujący również w przekładach, co uświadamiam sobie czytając po polsku H.Bergsona.

W możliwości każdego z kolejnych stanów zawiera się więcej, a nie mniej niż w ich realności”  zauważa H.Bergson, z zwłaszcza takie zdanie:

„to, co możliwe – to tyle, co realne plus akt umysłu, który rzutuje w przyszłość obraz tej możliwości”. (Pamięć i życie) domyślam się i przyjmuję, że określenie „ to, co możliwe” odnosi się do możności.

Bowiem z indywidualnego rozpoznania tego, co możliwe rodzi się dążenie do osiągania stanów zmelioryzowanej rzeczywistości. To, co zostaje uznane za możliwe  wytycza sferę, systematycznej (i systemowej) realizacji; sferę która wypełnia się usługami.

Kazimierz Rogoziński