Czytam, że w pierwszym kwartale 2025 roku, rząd D. Tuska zadłużył skarb państwa o 113,3 mld zł, czyli – okrągło licząc – ponad jeden miliard dziennie, i że był to dług przeznaczony głównie na pokrycie deficytu budżetowego. Przypomniałem sobie, że 15 lat temu, najwybitniejszy ekonomista III RP uruchomił w Warszawie licznik – zegar odliczający codzienny, nieporównywalnie mniejsze, przyrosty zadłużenia per capita. To skojarzanie rodzi pytanie:
a gdzie dziś jest prof. L. Balcerowicz ? Dlaczego milczy ?
Możliwe są dwie, a może trzy, odpowiedzi.
- -Jak się okazuje, większość krajów popada w zadłużenie (niektóre już przekroczyły poziom wytworzonego rocznego PKB), zatem i ekonomia musiała zmienić swoje twierdzenia odnośnie do zrównoważonego rozwoju, ponieważ tenże może być tylko nie-zrównoważony.
- Wymowne milczenie profesora jest kolejnym potwierdzeniem tego, że „makro ekonomia” jest eufemizmem, bowiem zawsze pozostaje „polityczna”, tyle że w liberalnej gospodarce rynkowej, „polityczna” znaczy – upolityczniona.
- Jest i trzecia możliwość. Profesor L. Balcerowicz z dawnego niezłomnego reformatora przyjął stanowisko kunktatorskie, podyktowane poprawnością polityczną.
Kazimierz Rogoziński