Ciekawe wnioski (dotyczące usług) można wysnuć przyjmując wydłużoną perspektywę czasową. Wytycza one nie tylko trajektorię kierunkowych przemian, ale pozwala odtworzyć rozliczne i wielokierunkowe przekształcenia, jakie paralelnie zachodziły w pokrewnych usługom domenach życia społecznego.

Byłby to materiał na opasłe dzieło, więc zmuszony jestem dokonać radykalnych ograniczeń dwojakiego rodzaju:

Po pierwsze, poza usługami, analizą obejmuję naukę i sztukę.

Po drugie, w podejmowanej próbie wyjaśnienia, rozpoznanym zjawiskom i procesom nadaję nazwy semantycznie i etymologicznie jednorodne. Sięgając po zbiór pojęć, takich jak:  e/wolucja, re/wolucja, in/wolucja dochodzę do wniosku, iż z porównań wynika, że odnośnie do usług, mamy do czynienia z de/wolucją, czyli „rozwojem zstępnym” – czyli: d e w a l u a c j ą.

NAUKA

Podstawowy trend, jaki ją przeobraził, wyrazić można formułą:

indywidualne → zbiorowe

Sprowadzone do dwóch zwięzłych określeń procesy trwały od średniowiecza do początków XX wieku. Za epigonów uznać wypada zarówno Roberta Kocha (lekarza powiatu babimojsko – wolsztyńskiego), jak i Ignacego Łukasiewicza (aptekarza z Jasła).

Natomiast określenie: zbiorowe, wyraża stan aktualny w badaniach naukowych, czego wyrazem są tasiemcowe listy współautorów, sygnujących publikacje w prestiżowych (wysoko punktowanych) czasopismach naukowych.

Dygresja

W 2019 roku w NCN  utworzona została SIEĆ BADAWCZA, której  nadano nazwę  „ŁUKASIEWICZ”. Wydaje się, że inicjatorzy i decydenci z byłego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (pod wodzą J. Gowina) w ten sposób starali się zaklinać rzeczywistość, albowiem współczesna nauka zmierza dokładnie w odwrotnym kierunku. Już nie samotny badacz, tylko międzynarodowe zespoły naukowe mają szansę przyczynić się do jej rozwoju.

SZTUKA

Zachodzące w tym obszarze przeobrażenia przebiegają dokładnie w odwrotnym kierunku niż w nauce. Jak wykazała N. Heinich („Sztuka jako wyzwanie dla socjologii”) skrótowo można by zapisać je tak:

zbiorowe (rzemieślnicze) → indywidualne

Przez wiele wieków trwało „wybijanie” się rzemieślników na artystów. W Italii udało się to już w Renesansie, głównie dzięki hojności bogatych mecenasów Kościoła; ale w protestanckiej  Holandii jeszcze pod koniec XVIII wieku, status artysty był nieosiągalny dla tamtejszych malarzy – rzemieślników cechowych.

Dopiero romantyzm nadaje artyście cechy, wynoszące go ponad  filistrów.

W czasach ukształtowanych przez ideologię wolności i równości bycie artystą, to marzenie – bez mała – tłumu indywidualistów.

(O różnicy między indywidualistą a indywidualnością, patrz: „Słownik” w tymże blogu).

USŁUGI

Nietrudno zauważyć, że usługi, podobnie jak sztuka, mają tę samą genealogię. Jest nią RZEMIOSŁO. O ile wspólny jest im punkt wyjścia, to poczynając od pierwszej rewolucji przemysłowej ich drogi zaczynają się stopniowo rozchodzić. Stopniowo, ponieważ dopóki jeszcze dominuje  w usługach  r ę k o d z i e ł o, można zachodzące powolnie zmiany zapisać:

zbiorowe (ukształtowane przez schemat wykonawczy) → indywidualne

Aż do trzeciej rewolucji przemysłowej, w teorii ekonomii obowiązywało stwierdzenie, że usługi są mało podatne na zastosowanie postępu technicznego. To przekonanie miało solidne podstawy empiryczne. W stosunku do produkcji przemysłowej, będącej multiplikacją identycznych wyrobów gotowych, świadczenie usług pozbawione było cechy identyczności;  dana usługa mogła się różnić od następnej.

W tym miejscu, dla opisu dokonujących się  zmian przydatne będzie wprowadzenie pojęcia: INDYWIDUALIAZACJA.

To cecha, czy też właściwość usługi warta podkreślenia i osobnego potraktowania. Dwa czynniki wpływały na uzyskanie efektu indywidualizacji obsługi/świadczenia.

– Indywidualizacja najpierw wynikała stąd, że wypracowany schemat realizacyjno – wykonawczy nie był obowiązującą normą.

Wprawdzie każda długotrwała praktyka zmierza do rutyny i schematyzmu, zwłaszcza, że rzemieślnik nie musiał eksperymentować, ponieważ dogłębnie znał tworzywo i panował nad narzędziami. Dlatego też (niby) identyczne usługi, ponieważ były wytworami r ę k o d z i e ł a – mogły się różnić. W ten sposób można było mówić o odmiennych  „warsztatach” wykonawczych i odrębnościach regionalnych.

– Na tak ukształtowaną rzemieślniczą podstawę nakładały się możliwości elastycznej modyfikacji schematu wykonawczego, pozwalające dostosować się wykonawcy do oczekiwań zlecającego wykonanie usługi, a szerzej do zmiennych uwarunkowań  realizacyjnych.

Przerywnik dotyczący terminologii.

SZABLON

Wskazany w tytule tego artykułu rozziew wyznaczam sięgając po słowo „szablon”, jakkolwiek jestem świadom mało pozytywnej konotacji, jaką to słowo wywołuje. Dlatego, gwoli osłabienia negatywnych skojarzeń wyjaśniam, iż określenia: schemat realizacyjny, albo też szablon wyprowadzone zostały z praktyki usługowej.

Bowiem zarówno szablon, jaki mustro (krawieckie) każdorazowo dopasowywane były do parametrów zlecenia. „Strój był szyty na obstalunek” – jak niegdyś mawiało się w poznańskiem.

Określnie szablon, czy mustro  nie implikuje większych ograniczeń. Tak też należy odczytywać i rozumieć tytułową  opozycyjność: elastyczny szablon adver. sztywna norma.

Tyle dygresji.

Zatem, dzięki wprowadzonemu rozróżnieniu stwierdzić możemy, iż rzeczywiście zachodziła indywidualizacja obsługi i jej efektów. Dokonywała się aż do czasu, kiedy rewolucja  techniczna wkroczyła do usług. W następstwie jej niwelującego wpływu zaczęły w usługach dominować zjawiska de/wolucji. Konsekwencje tejże są nie tylko przerażające, ale i nieodwracalne, o czym piszę w/na tym blogu (do znudzenia Czytelników). Mam nadzieję, że uniknę  powtórzeń i ułatwię zrozumienie zachodzących zmian, jeśli wyjaśniać je będę  posiłkując się wprowadzonym wyżej pojęciem indywidualizacji.

O ile uznać można, że zjawiska indywidualizacji nadal występują w sztuce, to w usługach mamy do czynienia z u-jednostkowieniem

Albowiem:
Indywidualne = jedyne w swoim rodzaju
natomiast
Jednostkowe = poszczególne

Dopiero to określnie: u-jednostkowienie, a więc to, czego bezpowrotnie wyzbyliśmy się w świadczeniu usług, pozwala lepiej zrozumieć, na czym polegają katastrofalne skutki spowodowane przez impact of high-tech.

NORMA

Normę, standard, procedurę… w prezentowanym tu kontekście, trzeba potraktować, jako oczywiste następstwo czystej przyczynowości. Kauzalna zależność jest tu absolutnie obowiązującą zasadą wyjaśniania, działania i produkowania. W warunkującym łańcuchu przyczyna → skutek, nie może pojawić się nic nieprzewidywalnego, nic nowego.

Natomiast już rozpoczętym świadczenia usługi może pojawić się modyfikacja, będąca usprawnieniem bądź korektą celu.

Norma, standard, procedura…wymuszają więc, by to, co poszczególne traktować jak element w/z serii identycznych komponenetów, jak atom w cząstce materii. Ale to wyłącznie przynależność do serii spowodowana podobieństwem, czy też (w drugi przykładzie) rodzaj materiału – substratu, przesądzają o właściwościach wydzielonych elementów pierwszych. Określnie: „elementy pierwsze” chociaż brzmi jak pleonazm, pokazuje, że tzw. u-jednostkowienie, polega już tylko na dodawaniu kolejnych oznaczeń numerycznych ( Xo , X2, X3 à Xn ), które dają się z łatwością zapisać w kodzie zero-jedynkowym.

[NB nie powinno dziwić, że mamy prawdziwy wysp /nieprawdziwych/ ontologii informatycznych].

Z serii powstają ciągi, a ich zbiory tworzą podstawę dla regulacji normatywnej. A norma, to standard, czyli zasada… w końcu PRAWO – udowodnione, bowiem wyprowadzone zostało ze statystycznych zależności.

To, co normatywne jest nie tylko zdeterminowane, ale i determinujące

W zhomogenizowanej w taki sposób rzeczywistości, jeśli zachodzą jakieś odchylenia, to tylko wyjątkowo, to znaczy w granicach ściśle określonych „strukturę” albo „system”. Najczęściej jednak wyjątki traktowane są jak anomalie i zaklasyfikowane jako błąd, albo spam.

PODSUMOWUJĄC

Na koniec, w syntetycznym ujęciu odtworzyć można sytuację w jakiej znalazły się aktualnie usługi. Nawiązując do zamieszczonego w tytule rozziewu: schemat realizacyjny advers. norma, odnotować wypada, że w usługach przez długie wieki posługiwano się wyprawowym w praktyce schematem realizacyjnym. Pomimo rutyny wykonawczej wytwory mające cechy indywidualne i oryginalne mogły się jednak „przebić” i zostać docenione. Rzemiosło jeszcze przez XX wiek było łącznikiem między sztuką a usługami.

Może powyższe stwierdzenie uświadomi nam, ile straciliśmy dokonując „transformacji” rzemiosła w small buisness.

Krzyżujące  się niegdyś drogi między sztuką – rzemiosłem usługami  zdecydowanie się rozeszły. Co jest sztuką nie wiadomo. Rzemiosło zanikło. A usługi – jak cała gospodarka – poddane zostały przekształceniom, które esencjonalnie ująć można w podaną niżej sekwencja :

prawo fizyki (lub fizjologii) → algorytm jako podstawa programu komputerowego → optymalizacja technologiczna → zasad projektowa, wdrożeniowa → procedura → zarządzanie procesowe

Kazimierz Rogoziński