Ważna uwaga. Przytoczone wcześniej obcojęzyczne słowa oznaczające poprawę, udoskonalenie stanu rzeczy, denotują wertykalizm, tym samym wskazują na osobliwość usług. W świadczeniu usługi nie chodzi tylko o zaspokojenie doraźnej potrzeby. Usługoznawstwo odrzuca systemową degenerację jestestwa pospołu z automatyzm deprywacyjnego modelu człowieka, zgodnie z którym człowiek funkcjonuje w następujący sposób:
uświadomienie braku → ssanie → nasycenie → przejściowa homeostaza → doznanie braku → da capo al fine
Owszem, potrzeba jest ekspresją braku, ale koncentracja wyłącznie na zaspokajaniu własnych (k – sobnych) potrzeb oznaczałaby generalną deprecjację gatunku homo sapiens sapiens, a wymiarze jednostkowym – zmarnowanie egzystencji z powodu niewykorzystania jej potencjału wartościo – twórczego.
Ściślej, człowiek staje się w pełni człowiekiem, kiedy uprzytomni sobie, że tworzy zintegrowaną osobowość dopiero wówczas, gdy jego ‘dywiduum’ – jako przyrodzone uposażenie – osiągnie stan zintegrowania (indywiduum), choćby przejściowej równowagi między tym, co wewnętrzne, a tym, co zewnętrzne; między tym, co organiczne, a tym co duchowe… Uzyskanie odpowiednich proporcji między tymi czynnikami jest nieosiągalne na drodze samorozwoju. W tym dążeniu, oczywiście, uwzględniać trzeba wpływ uwarunkowań, jednakowoż traktując je jak ograniczenia mające charakter względny. Chodzi przede wszystkim o świadomość, iż dojrzała i w pełni zintegrowana osobowości może ukształtować się dopiero we współdziałaniu. I tutaj – rzec można w całej okazałości – odsłania się bezpośrednie, konstytutywne, osobo//twórcze znaczenie usług. Dlatego też w opisie aktywności/czynności tworzących relację usługową posługujemy czasownikami z przedrostkiem współ –
Kazimierz Rogoziński