Jak wiadomo, bolszewicy przejęli władzę z utopijnym zamiarem zbudowania „nowego świata”. Rosja stała się jednym wielkim placem budowy, dosłownie i w przenośni.
Produkcja, proizwodztwo… była najważniejszym środkiem do realizacji tego celu. Ponieważ „dzieło” miało być niezniszczalne, najważniejsze były „wyrabotki” niezbędne na placu budowy: stal, cegła, cement, energia… Nowa – bo uwzględniająca te preferencje – musiała być systematyka świata rzeczy, a także klasyfikacja wyrobów gotowych znajdujących się w obrocie towarowym.
W. Benjamin odwiedzający Moskwę w końcowych latach NEP-u (a swoje obserwacje opublikował w książce „Podróże wyobraźni”), zauważył znamienne skutki tej nowej klasyfikacji. Otóż zgodnie z nowowprowadzonym i obowiązującym grupowaniem towarów, na straganach z artykułami papierniczymi pojawiły się też… ikony, bowiem „papier i obrazy” utworzyły jeden asortyment handlowy.
Wprawdzie ikona nadal była „pisana”, a nie malowana, tyle że w Bolszewii pisanie stało się czynnością prozaiczną, a nie natchnioną (bo niby przez kogo ?), zatem powstały „zapis” traktowany był jak każda inna „ruko -wydiełka”.
W efekcie ikona znalazła się w sąsiedztwie papieru toaletowego…
Czyż może być bardziej emblematyczny obraz przedstawiający, czym był w istocie CCCP?
Kazimierz Rogoziński