W naukach społecznych, najważniejszą (by nie powiedzieć, jedyną) kategorią wyjaśniającą ludzki behawior stały się potrzeby. Ekonomia, socjologia z psychologią pospołu sformułowały coś w rodzaju prawa, a marketing nadał mu postać imperatywu. Utrwalony został tym samym de/prwacyjny model człowieka, a więc b r a k uznany został za główny atrybut istoty ludzkiej. Taki wy/brakowany homo to wymarzony podmiot/przedmiot zainteresowań partii politycznych, które na swoich sztandarach – niezależnie od koloru flagi – niezmiennie wypisują to samo hasło: Maksymalne zaspokojenie stale rosnących potrzeb. Ponieważ popadliśmy w miopię III, więc nikt w tym illogizmu nie dostrzega.
Kazimierz Rogoziński