Wakacyjny wypad z Kuligowa do Zielonej Góry. Miasto – owszem – wypiękniało, a nawet oddało śródmieście we władania Bachusów. Ale od kiedy stało się siedzibą uniwersytetu, z centrum zniknęły obie księgarnie. W ich miejsce,w rynku, pojawiła się sklep z galanterią księgarsko-papierniczą. Wchodzę i pytam o ostatni tomik Przemysława Dakowicza.
– Dokowicz? zaraz sprawdzę, mówi pani sprzedawczyni
Wychodzę, nie czekając na oczywisty wynik poszukiwań: mamy w ofercie, ale nie na stanie, możemy sprowadzić….
Kazimierz Rogoziński