W momencie wybuchu Rewolucji francuskiej, Paryż liczył około 100 tys. mieszkańców. I taka zbiorowość wystarczyła, by zmienić historię krajów zamieszkałych przez 140 milionów ludzi tudzież wstrząsnąć politycznymi fundamentami całego kontynentu.

Tak oto potwierdzona zostaje teza o nikłej przydatności metod ilościowych do wyjaśnienia procesów społecznych. Aby tę przydatność obronić, potrzebny jest materializm historyczny albo inżynieria społeczna wykorzystująca „prawo McLuhana”. (patrz zeszłotygodniowy wpis).

Kazimierz Rogoziński