Ekonomia współczesna, im bardziej staje się zmatematyzowana i zinformatyzowana,  w tym większym stopniu zatraca potencjalne walory poznawcze. Ekstrapolacje są oczywiste;  korelacje zrozumiałe, albowiem potwierdzają wystąpienie zależności, bądź jej brak; analiza czynnikowa przeprowadzona correct prowadzi do niepodważalnych wniosków, wnioski potwierdzają przyjętą hipotezę; hipotezy falsyfikowane są statystycznie, a nie logicznie; wreszcie w wyniku przetworzenia BIG DATA tworzy się  gotowy do wdrożenia algorytm, jako podstawę/założenie dla nowej teorii…

A przecież nauka swoją żywotność i przeznaczenie potwierdza odkrywaniem p a r a d o k s ó w.

UZASADNIENIE

Pierwszy, budujący, czyli apologetyczny przykład czerpię z psychologii współczesnej (rzecz jasna z: applied psychology). Otóż z badań wynika, że skrócenie czasu pracy (do wymiaru 30 – 25 godzin tygodniowo) zwiększa w znaczący sposób satysfakcję zawodową (J. Hickel, „Mniej znaczy lepiej” Kraków, 2021). Czyli: jeśli ktoś lubi wykonywany zawód i czuje się spełniony zawodowo, to ograniczenie tej ulubionej aktywności staje się źródłem zadowolenia.

Przykład drugi, wzięty z socjologii sztuki: prymitywizacja środków wyrazu w sztuce współczesnej nie powoduje wzrostu pauperyzacji u jej odbiorców, a przeciwnie – wzrost elitaryzmu. (N. Heinich, Sztuka jako wyzwanie dla socjologii, 2020)

Trzeci przykład pochodzi z usługoznawstwa. Oto jeden z ujawnionych  absurdów: ekonomiczna teoria usług pozostaje w rażącej sprzeczności ze znaczeniem usług w erze postindustrialnej.

Uznać je można za przykłady prawdziwie naukowych osiągnięć, albowiem – raz jeszcze to napiszę – nauka jest po to, aby ujawniać paradoksy i wskazywać na absurdy; resztę funkcji poznawczych obsłuży – zdrowy rozsądek.

Kazimierz Rogoziski