U s ł u g i  już nie ma w tym, co dziś nazywamy usługami.

 Ale można ją jeszcze znaleźć, tam gdzie :

– rutyna  wykonania nie wypaliła empatii do cna

– procedury nie stłumiły spontanicznego odruchu serca

– rozmowa nie stała się monologiem, czyli pianką  wartko spływającą po powierzchni cieku komunikacji

– usługobiorca odprowadza wychodzącego usługobiorcę do drzwi, i na pożegnanie – podając mu rękę – mówi: „do zobaczenia”, zapraszam, nawet z reklamacją”.

Szukajcie, a/ż znajdziecie !

Kazimierz Rogoziński