Zmiany nie tylko zachodzą, jak to już zaobserwował Heraklit w sposób naturalny, ale – sterowane – systematycznie przyspieszają. Każdy to widzi, wiec ta konstatacja, to nic odkrywczego.

Fenomenologiczne podejście pozwala jednak dostrzec coś bardziej interesującego, mianowicie: trzy różne stadia, przez jakie przechodzą zmiany/przekształcenia. Spróbuję to przedstawić na przykładzie usług.

1. PRZESUNIĘCIE

Najpierw dokonuje się stopniowe przesunięcie znaczenia. Jakieś zjawisko nadal występuje, ale ma już inny charakter. Zachowana zostaje forma, ale wypełniona zostaje innym znaczeniem.

Wprawdzie usługodawca nie zaprzecza, że wykonuje usługę, ale przestał postrzegać swoją pracę jako służbę, a tym bardziej jako usługiwanie. Usługa – owszem, ale żadnych skojarzeń ze sługą czy służeniem.

2. ODRYWANIE

Chociaż radykalnie zmieniła się forma świadczenia usługi (np. teleporada jako wizyta na dystans), to nowe/odmienne  znaczenie nadal próbujemy „dokleić” do opustoszałego desygnatu. Ponieważ każdego dnia wiele godzin spędzamy rozmawiając przez telefon, więc teleporada, dla obu interlokutorów, tonie w strumieniach zwyczajnej gadaniny. Podobnie rzecz wygląda z e-learningiem, który bezpodstawienie nazywamy studiowaniem.

3. ROZERWANIE

W końcu, uwolnione od formy znaczenie przypisać można do dowolnego zdarzenia/sytuacji. Usługą może być wszystko;  każdy usługodawca staje się (życzliwym, a jakże) doradcą, a każda porada usługą profesjonalną.

Kazimierz Rogoziński