Wśród dychotomicznych podziałów zbiorowości ludzkiej (optymiści – pesymiści; herbata – kawa, progresiści – konserwatyści…), mamy także ewolucjonistów i kreacjonistów, co świadczy o głębokim wpływie dzieła Darwina na świadomość społeczną. Chodzi, rzecz jasna, o wydaną w 1871 roku pracę pod tytułem: The Descent of Man. Tyleż wymowny, co prekursorski tytuł tej książki zaczyna dopiero teraz odsłaniać swoje głębsze znaczenie, ze względu na jego – niedostrzeganą wcześniej – dwuznaczność. Zapowiada bowiem wy/ewoluowanie procesów upadku, a więc de/generacji człowieka i nastanie periodu już nazwanego pos/human era.
Nadto równie prorocza – bo nie tylko marketingowo chwytliwa – okazała się (wydana już cztery lat później) polska wersja tytułu „Dobór płciowy”. Bo czy ktoś jeszcze wątpi, że dla post/human era najważniejszy staje się seksizm?
Kazimierz Rogoziński